Krzysztof Zimnoch: wygrana z McCallem przepustką do wielkich walk
- Oliver McCall był mistrzem świata wagi ciężkiej, ale nie wyobrażam sobie porażki z nim - uważa Krzysztof Zimnoch, który w sobotę będzie walczył z amerykańskim bokserem w Legionowie.
2013-05-14, 19:45
- To zdecydowanie  najważniejszy pojedynek w trwającej niewiele ponad trzy lata mojej  zawodowej karierze. Słyszałem, że McCall oświadczył, iż jeśli ze mną  przegra, to zakończy karierę. Dla mnie to również "być albo nie być".  Jeśli z nim przegram, zawodnikiem prawie 50-letnim, to gdzie mam się  dalej pchać w kategorii ciężkiej. Nie wyobrażam sobie porażki -  powiedział Zimnoch, który ma na koncie 14 zwycięstw i remis.
Podczas  wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie "Atomowy Byk" McCall  zarzucił 29-letniemu Zimnochowi, że jest "zielony" w profesjonalnym  pięściarstwie. 48-letni Amerykanin największe sukcesy święcił przed  niemal dwoma dekadami. W 1994 roku wygrał w drugiej rundzie ze słynnym  Brytyjczykiem Lennoksem Lewisem i odebrał mu pas mistrza świata  federacji WBC. W pierwszej obronie wypunktował Amerykanina Larry'ego  Holmesa, a następnie uległ jednogłośnie Brytyjczykowi Frankowi Bruno.
- Gadaniem  jeszcze nikt nie wygrał. Zobaczymy w ringu, kto jest lepszy. Z  pewnością mam dużo mniejsze doświadczenie, ale potrafię boksować.  Młodość, szybkość, chęć zwycięstwa - to moje atuty. Poza tym dodatkowo  mnie motywuje, mówiąc takie głupoty - dodał pochodzący z Białegostoku  Zimnoch.
Legitymujący się rekordem 56-12 McCall jest pewny siebie. Zapowiada, że nie da żadnych szans polskiemu pięściarzowi.
- Moja  gratulacje za odwagę... Jeśli zdecydowałeś się na rywalizację ze mną,  wiedząc, że miałem siedem tygodni na przygotowania, to naprawdę wielkie  gratulacje. Znacznie lepsi bokserzy odmówiliby walki, wiedząc, iż będę w  wysokiej formie - powiedział McCall, który w 2005 roku pokonał przez  techniczny nokaut w czwartej rundzie Przemysława Saletę.
Półtora  roku temu miał rywalizować z Mariuszem Wachem, ale nie przeszedł badań  lekarskich i potyczka została odwołana w ostatniej chwili.
- Teraz  stosowne testy przeprowadził i w USA, i w Polsce. Jest zdrowy i gotowy  do walki z Krzyśkiem. Największy kłopot był z rękawicami dla niego, bo  dłonie ma jak bochny chleba - ocenił organizator gali Tomasz Babiloński  (Babilon Promotion).
W podwarszawskim Legionowie boksować będzie  też 25-letni Elijah McCall, syn Olivera. W potyczce w wadze ciężkiej  zmierzy się z Marcinem Rekowskim.
man