Prezes IPN: spór Wałęsy z Borusewiczem ambicjonalny
Od kilku dni były prezydent stawia pytania dotyczące działalności obecnego marszałka Senatu, w trakcie strajku w 1980 roku, sugerując, że był prowokatorem lub agentem.
2013-05-21, 20:58
Posłuchaj
Reakcję Lecha Wałęsy wywołał wywiad byłej działaczki "Solidarności" Henryki Krzywonos dla tygodnika "Wprost" Wskazała ona na Bogdana Borusewicza, obecnego marszałka Senatu, jako na rzeczywistego lidera strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 roku.
Wałęsa kategorycznie nie godzi się z taką oceną i domaga się, żeby Bogdan Borusewicz przyznał, że to były prezydent kierował wówczas strajkiem. "Chce przywłaszczyć moje zwycięstwo" - twierdzi Wałęsa o Borusewiczu, w jednym z wywiadów i dodaje, że trzeba wyjaśnić, jaka była rola obecnego marszałka Senatu podczas strajków z 1980 roku. "Prowokator, agent czy po prostu słaby człowiek, nie znający się na rzeczy?" - pyta były prezydent. Wyraża też pretensje, że Borusewicz milczy i nie zaprzecza rewelacjom Krzywonos.
Bogdan Borusewicz, który przebywa za granicą, do tej pory nie skomentował wypowiedzi Lecha Wałęsy.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński przypomniał w rozmowie z IAR, że historycy już wielokrotnie opisywali dzieje Solidarności i poszczególnych działaczy. Jego zdaniem, pewne epizody jeszcze można pogłębiać, ale raczej nie dotyczy to obecnego marszałka Senatu. Łukasz Kamiński ocenia, że spór jest ambicjonalny i to nie należy do historyków, "obaj panowie powinni to sobie wyjaśnić".
REKLAMA
REKLAMA