Turcja: armatki wodne i gaz łzawiący w Ankarze. Rząd rozsierdził Turków [wideo]
Choć wydawało się, że sytuacja w Turcji nieco się uspokoiła, działania tamtejszego rządu znów zaogniły sytuację. W nocy w Ankarze znów doszło do starć z policją.
2013-06-28, 10:08
Niespokojna noc w Ankarze. Kilkuset demonstrantów zbudowało barykady w dzielnicy Dikmen, doszło też do kilku podpaleń.
Manifestanci znów wyszli na ulice. Byłą to reakcja na zwolnienie przez sąd policjanta oskarżonego o zabicie jednego z demonstrantów. Mieszkańców z Ankary rozzłościło też aresztowanie 20 osób, które znieważały premiera Erdogana i zachęcały do manifestacji na portalach Facebook i Twitter.
Demonstracje w Ankarze zostały rozpędzone przez oddziały prewencji tureckiej policji. Tak jak dotychczas, funkcjonariusze użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Aresztowano czterech uczestników zajść.
Do interwencji policji doszło w dzielnicy Dikmen, w tym samym miejscu, gdzie odbywały się manifestacje antyrządowe z przełomu maja i czerwca.
REKLAMA
- Zebrało się kilkaset osób, znieważali rząd i nie chcieli się rozejść do późnych godzin nocnych - powiedział agencji AFP jeden ze świadków. Telewizja turecka NTV podała, że protestujący ustawili na jednej z ulic barykady, uniemożliwiając ruch i prowokując policję do interwencji.
Demonstracje w Turcji rozpoczęły się 31 maja w Stambule w związku z planami przebudowy miejscowego placu Taksim i likwidacji pobliskiego parku Gezi. Z czasem akcje te przekształciły się w protesty przeciwko nasilającym się tendencjom autorytarnym rządu premiera Recepa Tayyipa Erdogana i próbom umiarkowanej islamizacji kraju.
AZstar, PAP, bk
REKLAMA