Rok po eksplozji w Burgas. Czy jesteśmy bezpieczni?
18 lipca 2012 roku o godz. 17:23 wybuchła bomba w autobusie na lotnisku w Burgas na skutek eksplozji spowodowanej przez zamachowca-samobójcę, zginęło siedem osób.
2013-07-18, 11:48
Posłuchaj
Atak wydarzył się w 18. rocznicę zamachu w Buenos Aires, kiedy to 18 lipca 1994 zginęło 85 osób, głównie Żydów.
- Zamach w Burgas był typowym przykładem działania na zewnątrz. Atak nakierowany był na Izrael, zginęło w nim pięciu izraelskich turystów. Wydaje się, że łatwiej jest zaatakować Izraelczyków poza krajem, ponieważ od 11 lat już nie słyszymy o takich wypadkach w tym państwie. Dowodzi to, że Izrael w skuteczny sposób wykształcił możliwość eliminacji, w tym również zamachowców-samobójców na swoim terenie. Jest jeszcze drugi, daleko idący komunikat. Izraelczycy gdziekolwiek są na świecie, nie mogą czuć się bezpieczni, gdyż odpowiednie organizacje terrorystyczne działają – powiedział w PR24 dr Tadeusz Diem, wykładowca Collegium Civitas, specjalista ds. polityki obronnej i bezpieczeństwa międzynarodowego.
Wśród zabitych byli zamachowiec, bułgarski kierowca autobusu oraz pięciu izraelskich turystów, którzy byli celem zamachu. 32 osoby zostały ranne, w tym 11-letnia dziewczynka i dwie kobiety w ciąży. W wyniku eksplozji dwa inne autobusy również zostały zniszczone. Czy w dzisiejszym świecie możemy czuć się bezpiecznie?
- Moim zdaniem terroryzm jest dość dobrze rozpoznawalny na świecie. Każde państwo włożyło w to wiele trudu i wysiłku. Każdy profil terrorysty jest dobrze charakteryzowany, zarówno grupowy jak i indywidualny. Dlatego możemy patrzeć na świat jako bardziej bezpieczny niż kilka lat temu. Wielka tragedia z 11 września spowodowała dramatyczne, ale w sensie pozytywnym, przemiany na świecie i walki z terroryzmem. Nie znaczy to jednak, że umiemy mu zawsze temu zapobiec czy sprostać – podsumował Gość PR24.
REKLAMA
PR24
REKLAMA