Syryjscy uchodźcy wołają o pomoc!
Wojna domowa w Syrii trwa już niemal rok i tyle samo czasu istnieje obóz dla uchodźców Zaatari w Jordanii. W czasie trwania konfliktu osiedliło się w nim 150 tys. osób i tym samym Zaatari stał się drugim co do wielkości na świecie obozem dla uchodźców. Potrzebne są woda, żywność i lekarstwa.
2013-07-30, 20:00
Posłuchaj
Obóz dla syryjskich uchodźców Zaatari w Jordanii położony jest 12 kilometrów na południe od granicy z Syrią, czyli nadal w regionie zagrożonym działaniami zbrojnymi. Obóz jest przeludniony, ale uchodźcy nie mają innego wyboru, jeśli nie mogą pozwolić sobie na wynajem mieszkania w Jordanii. Osiedlają się na 6 kilometrowym, martwym skrawku pustyni, w prowizorycznych namiotach, przyczepach lub przenośnych domach. Większość uchodźców zabrała ze sobą rzeczy, które była w stanie unieść oraz wspomnienia opresji i konfliktu zbrojnego w Syrii.
- Nasze wyjazdy z pomocą to wyraz solidarności Caritas Polska z tamtejszymi organizacjami, a w szczególności Caritas Jordan. Prowadzimy teraz wspólnie projekt, który ma na celu pomoc uchodźcom. Spotkaliśmy się niedawno ze stroną libańską i sytuacja zarówno w Jordanii, jak i w Libanie staje się dramatyczna. Można mówić o bardzo dużym problemie humanitarnym. Nikt nie wie kiedy zakończy się obecny konflikt – omawiała sytuację w PR24 Marta Titaniec, Caritas Polska.
Problem potęguję fakt, że Liban i Jordania nie są dużymi państwami oraz nie posiadają zbyt bogatych zasobów, które pozwoliłyby na przyjmowanie takiej liczby uchodźców. Granice pozostają otwarte, ale oba państwa stają się powoli przepełnione. Warunki w Zaatari pozostawiają wiele do życzenia, ale ludzie starają się przywrócić pozory normalności poprzez między innymi otwieranie sklepów czy prowizorycznych placówek użyteczności publicznej.
- Zimą wietrznie i mroźno, a latem duszno i gorąco. Zwłaszcza, że namioty zostały zamienione na blaszaki. Rok temu nie było tam nic, osiedlili się dopiero pierwsi uchodźcy. Porównanie do miasta nie jest przypadkowe. Znajdują się tam szpitale, meczety, szkoły, kuchnie publiczne. Jednak to wszystko nadal jest prowizoryczne – uzupełniał w PR24 Rafał Chibowski, także Caritas Polska. Końca konfliktu w Syrii nie widać i przed uchodźcami z Zaatari i z innych obozów długie czekanie, zanim będą mogli wrócić do domu.
REKLAMA
PR24
REKLAMA