Sierpień 44’ – powstańcze wspomnienia

Choć od sierpnia 1944 roku minęło już prawie 70 lat, wciąż pamiętamy o bohaterach tamtych zdarzeń. O ich poświęceniu, oddaniu stolicy i całemu krajowi. Z weteranami Powstania Warszawskiego rozmawiał Witold Banach.

2013-08-01, 18:39

Sierpień 44’ – powstańcze wspomnienia
Powstanie Warszawskie - pomnik przy placu Krasińskich. Foto: Flickr.com/Atelier Teee

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Warszawa była głównym punktem oporu ludności polskiej przeciw nazistowskiemu najeźdźcy. Przez lata okupacji to mieszkańcy stolicy przysparzali Niemcom najwięcej problemów. Cała ludność miasta wyczekiwała z utęsknieniem rozpoczęcia powstania.

- Wszyscy chcieli walczyć. Wszyscy byliśmy święcie przekonani o tym, że będzie to pierwsze, zwycięskie powstanie. W mieście panował niesamowity entuzjazm, cywile budowali barykady. Wtedy myśleliśmy, że wszystko skończy się po 3-4 dniach – przypomniał Janusz Jakubowski, ps.„Sokół” – uczestnik powstania.

W Powstaniu Warszawskim uczestniczyło wiele kobiet. Łączniczek, sanitariuszek, harcerek.

- Zaczynałam na Woli. O godzinie „W” zostałam wysłana na Cmentarz Ewangelicki jako łączniczka, ponieważ tam mieściło się dowództwo jednego z naszego plutonów. Potem wróciłam do swojej kompanii, z którą walczyliśmy o Wytwórnię Papierów Wartościowych. 1 sierpnia 1944 roku pamiętam jako dzień ulgi. Wiedzieliśmy, że powstanie będzie, tylko nie wiedzieliśmy kiedy – powiedziała Barbara Wilczyńska – Sekulska, ps. „Penelopa” – łączniczka AK.

W zamyśle przywódców powstania, walki miały trwać kilka dni. Warszawa nie otrzymała jednak spodziewanej pomocy ze strony sowieckiej.

- W teorii każde powstanie powinno trwać maksymalnie 3 dni. Żaden zryw nie zakończy się sukcesem, jeśli nie będzie pomocy z zewnątrz. To jest historycznie udowodnione. U nas, po 6 dniach sytuacja była jasna. Nie przewidywaliśmy jednak, że będziemy walczyć honorowo. Przez 63 dni, do końca – podsumował Stanisław Brzosko, ps. „Socha” – weteran powstania.

PR24/Mateusz Patoła

Polecane

Wróć do strony głównej