"Polskie obozy zagłady". MSZ walczy o prawdę
W obronie prawdy o drugiej wojnie światowej polska dyplomacja chce iść nawet do sądu - informuje "Rzeczpospolita".
2013-10-11, 12:21
Ministerstwo spraw zagranicznych rusza z ofensywą przeciwko nieprawdziwym określeniom historycznym pojawiającym się w światowych mediach. Najważniejszym z nich, i zwalczanym przez polską dyplomację są "polskie obozy koncentracyjne" czy "polskie obozy zagłady". Główna walka toczy się teraz w internecie, poprzez który rozmnażają się krzywdzące dla Polski określenia. MSZ, zwalczając ich używanie, nie chce do nich bezpośrednio nawiązywać.
- Nie chcemy powielać określeń "polskie obozy". Przekaz od polskiej dyplomacji ma brzmieć: to są wadliwe kody pamięci - powiedział wiceminister MSZ do spraw prawnych i traktatowych Artur Nowak-Far. MSZ chce także uświadomić polskiemu wymiarowi sprawiedliwości, że używanie kłamliwych nazw może być naruszeniem dóbr osobistych. - Tożsamość narodowa, godność narodowa związana z dramatycznymi wydarzeniami wojennymi, może być dobrem osobistym - powiedział wiceminister.
"Rzeczpospolita" przypomina, że prowadzenie zdecydowanej polityki historycznej zasygnalizował już we wrześniu minister Radosław Sikorski w wywiadzie dla tygodnika "Die Zeit". Za skandaliczny uznał serial niemieckiej telewizji publicznej "Nasze matki, nasi ojcowie", gdzie żołnierze AK zostali przedstawieni jako antysemici.
II Wojna Światowa - zobacz serwis specjalny >>>
REKLAMA
Tylko w zeszłym roku dyplomaci interweniowali 120 razy, gdy w mediach pojawiały się "polskie obozy". Niekiedy z oporami, ale redakcje na ogół wyrzucają kłamliwe określenia z internetowych wersji tekstów. W tym tygodniu polscy dyplomaci stoczyli przy pomocy internautów zwycięską bitwę z autorką tekstu w czołowym francuskim tygodniku "Le Point", która pisała o „polskim obozie” w Płaszowie.
PAP/"Rzeczpospolita"/aj
REKLAMA