SLD: niech Sejm uczci 70. rocznicę bitwy pod Lenino
Dotychczasowe obchody to za mało. Sejm powinien przyjąć specjalną uchwałę - twierdzą posłowie Sojuszu.
2013-10-18, 14:05
Jednym z inicjatorów przyjęcia przez Sejm uchwały jest Tadeusz Iwiński. Poseł SLD uważa, że ubiegłotygodniowe obchody 70. rocznicy bitwy pod Lenino miały zbyt niską rangę. Tymczasem - jak tłumaczył - ci wszyscy kombatanci odchodzą. - Dlatego jest prawdopodobnie, że jest to ostatnia okrągła rocznica, kiedy możemy oddać hołd również bohaterom bitwy pod Lenino - oświadczył Iwiński.
Według niego, w specjalnej uchwale Sejm powinien wyrazić swój sprzeciw wobec dzielenia tych, którzy walczyli na Wschodzi i tych, którzy walczyli na Zachodzie. - Nie da się zważyć, ani zmierzyć, który wysiłek był większy. Oni wszyscy walczyli o niepodległą Polskę - podkreślił poseł Sojuszu.
W najbliższą sobotę Sojusz organizuje w Sejmie konferencję na temat bitwy pod Lenino z udziałem kombatantów, weteranów bitwy.
12 i 13 października 1943 r. w okolicach Lenino na Białorusi bitwę z Niemcami stoczyła radziecka 33. Armia Frontu Zachodniego, w skład której wchodziła polska 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, dowodzona przez gen. Zygmunta Berlinga. Bitwa była pierwszym bojem polskiej jednostki utworzonej w ZSRR z inicjatywy Związku Patriotów Polskich. W czasie dwudniowych walk zginęło około 1,5 tys. żołnierzy niemieckich, 326 wzięto do niewoli, zdobyto m.in. 58 dział i moździerzy. Straty wśród Polaków wyniosły 512 zabitych lub zmarłych z powodu ran, 1776 rannych i 663 zaginionych.
W zeszłym tygodniu 70. rocznicę bitwy uczczono w Lenino (wschodnia Białoruś) mszą świętą; później złożono wieńce na tamtejszym polskim cmentarzu wojskowym. W uroczystościach, zorganizowanych przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz władze obwodu mohylewskiego, wzięła udział 200-osobowa delegacja z Polski na czele z szefem Urzędu Janem Stanisławem Ciechanowskim, a także przedstawiciele regionalnych i lokalnych władz białoruskich. Był też ambasador RP na Białorusi Leszek Szerepka.
PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA