Uratujmy neurologię w Dziekanowie Leśnym

Dzieci chore na padaczkę muszą czekać na leczenie w kilkumiesięcznych kolejkach. Jeden z nielicznych oddziałów neurologii dziecięcej może zostać zamknięty z powodu braku kontraktu z NFZ.

2013-10-28, 15:45

Uratujmy neurologię w Dziekanowie Leśnym
. Foto: flickr/massdistraction

Posłuchaj

28.10.13 Iwona Sierant i Barbara Kulis o problemach oddziału neurologii w szpitalu w Dziekanowie Leśnym
+
Dodaj do playlisty

Padaczka to choroba przewlekła, a szybka diagnoza i wczesne rozpoczęcie leczenia wpływa na jakość całego życia. W Polsce choruje około 200 tysięcy dzieci, a 75 proc. zachorowań jest rozpoznawane przed 16 rokiem życia. Do tej pory mali pacjenci byli diagnozowani i leczeni w Dziekanowie Leśnym, ale już wkrótce oddział neurologii dziecięcej ma zostać zamknięty.

- Szpital w Dziekanowie ciągle jeszcze przyjmuje pacjentów. Mamy problemy ze sprzętem, brakuje nam tomografu komputerowego i to jest jedyny warunek kontraktu, którego szpital nie spełnia. W tej chwili nie mamy jeszcze przygotowanych sal, a warunki lokalowe są bardzo złe, ale szpital mógłby przeznaczyć na ten cel większy oddział – powiedziała w PR24 Barbara Kulis, dyrektor szpitala.

Jeśli szpital w Dziekanowie zamknie oddział neurologii, ciężar leczenia chorych dzieci spadnie na dwa pozostałe oddziały w Warszawie. Niestety zarówno Centrum Zdrowia Dziecka, jak i Instytut Matki i Dziecka do końca roku przyjmują wyłącznie pacjentów w przypadkach bezpośredniego zagrożenia życia. W efekcie czas oczekiwania na wizytę jeszcze się wydłuży.

- Pacjenci leczeni na padaczkę co jakiś czas muszą zgłosić się na badania. Walczymy o dostęp do coraz nowocześniejszych leków, ale nic nie zdziałamy, jeśli nie będziemy mieć gdzie leczyć. Część rodziców skorzysta z prywatnych wizyt, ale znacznej części nie będzie na to stać – podkreślała Iwona Sierant z Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci Chorych na Padaczkę.

PR24/Anna Mikołajewska

Polecane

Wróć do strony głównej