Radosław Sikorski: nadzieje są, niepewność pozostaje
Szef polskiego MSZ-tu ostrożnie mówi o szansach podpisania umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą.
2013-11-18, 10:57
Posłuchaj
Wszystko będzie wiadomo za niecałe 2 tygodnie, bo wtedy w Wilnie rozpoczyna się szczyt Partnerstwa Wschodniego na którym pierwotnie planowano podpisanie umowy. Kijów wciąż jednak nie spełnił wszystkich warunków stawianych przez Wspólnotę.
Na ten temat rozmawiają w Brukseli unijni ministrowie spraw zagranicznych. - Zbliżamy się do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie który nadal ma szansę być szczytem historycznym i wszyscy zdajemy sobie sprawę ze stawki. Ale kilkakrotnie w Kijowie uprzedzałem władze ukraińskie, żeby nie zostawiać spraw na ostatnią minutę. Niestety one są zostawione na ostatnią minutę i to oznacza niepewność co do wyniku - powiedział polski minister.
Warunkiem wypuszczenie Tymoszenko
Kluczowy warunek, od którego Unia uzależnia podpisanie umowy, to wypuszczenie z więzienia byłej premier Julii Tymoszenko i wysłanie jej do Niemiec, gdzie mogłaby się leczyć. Ukraiński parlament jednak odwleka głosowanie w sprawie ustawy zezwalającej skazanym na zagraniczne leczenie. We wtorek posłowie mają ponownie zająć się tą sprawą. Ponadto Wspólnota domaga się zmian w prawie wyborczym i reformy wymiaru sprawiedliwości.
W Brukseli słychać jednak głosy, że Unia Europejska jest wodzona przez Kijów za nos i że ukraińskiemu prezydentowi wcale nie zależy na podpisaniu umowy. Sam rozmawia z Rosją i negocjuje z nią lepsze warunki współpracy. Panuje też przekonanie, że jeśli teraz nie dojdzie do podpisania umowy, to kolejna, sprzyjająca okazja będzie najwcześniej za dwa lata, po wyborach do Parlamentu Europejskiego i na Ukrainie. Niektórzy wieszczą jednak, że decyzja w tej sprawie zostanie odłożona na czas nieokreślony.
REKLAMA
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR,kh
REKLAMA