Greenpeace: Kłopoty z wpłaceniem kaucji za Dziemianczuka

Na razie żaden z działaczy Greenpeace zwolnionych z aresztu nie wyjdzie na wolność. Adwokaci podejrzanych o chuligaństwo ekologów, w tym Polaka Tomasza Dziemianczuka, nie dostali od sądu numerów kont, na które powinny zostać przelane pieniądze.

2013-11-20, 09:11

Greenpeace: Kłopoty z wpłaceniem kaucji za Dziemianczuka
Tomasz Dziemianczuk. Foto: Greenpeace Denis Sinyakov

Posłuchaj

Relacja z Sankt Petersburga - Maciej Jastrzębski / IAR
+
Dodaj do playlisty

Trzeci dzień sądy rejonowe w Sankt Petersburgu rozpatrują wnioski Komitetu Śledczego o przedłużenie aresztów wobec działaczy Greenpeace. Do tej pory sędziowie nie zgodzili się na przedłużenie aresztów wobec 12 ekologów z 30, którzy zostali zatrzymani za udział w akcji protestacyjnej na Morzu Barentsa.
Wśród zwolnionych jest Tomasz Dziemianczuk. Jego adwokat Jurij Baryszkin chwali sąd za sprawiedliwe orzeczenie. Jednak jak się okazuje ani Dziemianczuk, ani jego koledzy nie mogą opuścić aresztu śledczego w Sankt Petersburgu .
Do tej pory ich obrońcy nie dostali numerów kont, na które powinni przelać kaucje w wysokości 2 milionów rubli.
Sprawą zainteresowali się już obrońcy praw człowieka, a także znany adwokat Anatolij Kuczerena. Ten ostatni zwrócił się do Komitetu Śledczego z wnioskiem o natychmiastowe wyjaśnienie tej sprawy.

''
IAR/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej