Jakub Borowski: nowy rząd może ciąć budżetówkę i becikowe
Na co powinni postawić i jakie reformy przeprowadzić nowy rząd Donalda Tuska mówi Jakub Borowski członek Rady Gospodarczej przy Premierze, główny ekonomista banku Credit Agricole w rozmowie z Haliną Lichocką.
2013-11-23, 11:25
Posłuchaj
- Co nowego, co dobrego dla polskiej gospodarki dla przedsiębiorców mogą zrobić nowi ministrowie w Pańskiej ocenie?
JB - Mamy tu dwa, najważniejsze dla gospodarki obszary: pierwszy obszar, to są oczywiście środki unijne, a drugi, to finanse publiczne.
Jesteśmy w takim okresie, w którym kończy się pierwsza perspektywa finansowa, a za chwilę będzie się zaczynać kolejna perspektywa finansowa i chodzi o to, żeby Polska nadal była beneficjentem tej pomocy finansowej, żeby Polska nadal korzystała z tych środków w tak dużym zakresie, w jakim korzystała z nich do tej pory.
Zatem tym pierwszym zasadniczym celem polityki gospodarczej rządu jest maksymalizacja wykorzystania środków unijnych, a jednak przy dbałości ( i tu rola minister Elżbiety Bieńkowskiej) o sposoby wykorzystania tych pieniędzy. Mamy tu z jednej strony, wciąż bardzo duży udział środków przeznaczonych na infrastrukturę i środowisko i finansowane z nich programy dróg, autostrad, wsparcia polskich kolei muszą być realizowane.
REKLAMA
Z drugiej strony, i to jest chyba największym dzisiaj wyzwaniem dla rządu, trzeba zdecydować, w jaki sposób skonstruować strategię, która w sposób skuteczny zamieni unijną pomoc na wzrost innowacyjności polskiej gospodarki, co się w zasadzie do tej pory nie udało.
- Czy może się do tego przyczynić np. nowy minister finansów?
JB - Nie, wydaje mi się, tu kluczową rolę odgrywa Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, chociaż oczywiście Minister Finansów będzie tutaj konsultowany, to jest jasne.
- Myślałam o zachętach podatkowych na przykład?
REKLAMA
JB - Pole manewru w polityce fiskalnej jest bardzo niewielkie. Polska musi kroczyć dalej ścieżką stopniowego obniżania deficytu sektora finansów publicznych w przyszłym roku, w kolejnym 2015 roku, musimy ten deficyt obniżyć poniżej 3%, do tego żeśmy się zobowiązali wobec Komisji Europejskiej, no i jednocześnie tak prowadzić politykę finansową, aby nie zwiększać długu publicznego, a dalej go obniżać w kierunku 40 procent PKB.
To oznacza, że wsparcie ze strony polityki fiskalnej dla innowacyjności może być bardzo niewielkie. Tu raczej chodzi o takie ustawienie warunków otrzymywania wsparcia finansowego na innowacyjność, które będzie dawało wysokie prawdopodobieństwo, że rzeczywiście te środki zaowocują wzrostem innowacyjności. Do tej pory tak nie było, albo było to nie realizowane w niewielkim stopniu, tymczasem dzisiaj chodzi o to, aby to każde euro z unijnych funduszy było wydawane tak, żeby dawać wysokie prawdopodobieństwo, że np. pojawi się jakaś nowa technika produkcji, która zaowocuje na trwale wzrostem wydajności, wzrostem konkurencyjności polskiej gospodarki.
- Tutaj decydujący głos należy do "super resortu"?
JB - Tak, tutaj kluczowa jest pozycja tego nowego resortu, który będzie zawierał w sobie dotychczasowe Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Do tej pory już uzyskaliśmy trochę informacji, jak ta strategia ma wyglądać, ale ważne są szczegóły.
REKLAMA
Wiemy już, że istotnym warunkiem uzyskania pomocy będzie współpraca pomiędzy ośrodkami akademickimi i biznesem. To jest bardzo ważne, ale diabeł tkwi w szczegółach. Wydaje mi się jednak, że to jest centralne wyzwanie.
Dlatego pozostałe elementy związane z polityką fiskalną, czyli przede wszystkim sprawa OFE, są już w zasadzie w znacznym stopniu zdeterminowane. Tę ustawę trzeba przeprowadzić przez Sejm, zakończyć proces legislacyjny. Efektem będzie obniżenie długu, zmniejszenie deficytu sektora finansów publicznych.
Natomiast w przypadku zaprojektowania działań zmierzających do tego, żeby innowacyjność polskiej gospodarki w długim okresie rosła, to jest zadanie dużo trudniejsze.
Ono jest natomiast łatwiejsze w sensie politycznym, dlatego że nie sądzę, żeby był jakiś problem z akceptacją polityczną dla takich rozwiązań. Natomiast jest to zadanie trudniejsze w sensie technicznym, jak wymyśleć sposób takiego wykorzystania środków unijnych w ramach kolejnej perspektywy finansowej, żeby te środki zamieniały się z dużym prawdopodobieństwem na innowacje.
REKLAMA
- Może należałoby przede wszystkim ułatwić procedury zawiązywania takich innowacyjnych spółek między uczelniami, a np. firmami prywatnymi, jak to się dzieje w innych krajach np. skandynawskich, gdzie to owocuje później właśnie gotowymi technologiami, produktami. Tak się np. dzieje w Danii z wdrażaniem projektów związanych z odnawialną energią?
JB - Doświadczenia międzynarodowe są tutaj kluczowe. Mamy też przykłady takich krajów, jak Finlandia, czy szerzej właśnie krajów skandynawskich, które są często krajami wymienianymi, jako te najbardziej innowacyjne i tam udało się zrealizować działania, które ostatecznie przyniosły ten skok w innowacjach i podniosły konkurencyjność gospodarek. Dlatego to dzisiaj moim zdaniem, jest największym wyzwaniem dla naszej polityki gospodarczej , zaprojektowanie takiego programu, który będzie również wykorzystywał doświadczenia międzynarodowe.
- wspomniałam o roli ministra finansów dlatego, że obecnie nasze firmy kupujące nowoczesne technologie za granicą, zwykle na zachodzie, mogą korzystać z ulgi podatkowej, natomiast nie ma takiej ulgi w stosunku do nakładów na własne badania i rozwój przedsiębiorstw?
JB - To jest, jak powiedziałem, pytanie o skalę takich ulg. Jeśli to będą kwoty, które w całym budżecie będą relatywnie niewielkie, to takie działania myślę, że są możliwe. Natomiast jeśli mielibyśmy mówić o dużych kwotach, które stanowiłyby znaczący uszczerbek dla dochodów budżetowych, to myślę, że dzisiaj w zasadzie nie ma miejsca na takie wsparcie chyba, że porzucimy cel w postaci stabilizacji naszych finansów, obniżania długu publicznego, ale moim zdaniem tego celu nie powinniśmy porzucać.
REKLAMA
- Co może zrobić nowy minister finansów w kwestii obniżenia długu publicznego?
JB - minister finansów moim zdaniem powinien się skoncentrować na realizacji tego strategicznego celu, jakim jest stopniowe obniżanie strukturalnego deficytu sektora finansów publicznych.
- Jakimi metodami?
JB - Przede wszystkim poprzez trzymanie wydatków w ryzach, poprzez wdrożenie i konsekwentną realizację reguły wydatkowej, przy czym ta reguła wydatkowa będzie dyscyplinować finanse publiczne przede wszystkim w 2015 roku.
REKLAMA
Głównym mechanizmem, w tej regule wydatkowej jest uzależnienie tempa wzrostu wydatków, niemal w całym sektorze finansów publicznych, od tempa wzrostu PKB obserwowanego w minionym, kilkuletnim okresie. Oprócz tego ta reguła zawiera pewne mechanizmy korygujące, które mają przyspieszać bądź spowalniać ten proces ograniczania wydatków w zależności od tego, jak kształtuje się poziom deficytu i długu sektora finansów publicznych. Ta reguła jest rozwiązaniem dobrym, ale pod warunkiem, że będzie konsekwentnie realizowana.
Podstawowym dziś wyzwaniem dla ministra finansów jest wdrożenie tej reguły i w związku z tym obniżenie deficytu strukturalnego sektora finansów publicznych gdzieś o około 0,5 procent PKB w roku przyszłym i takie zaprojektowanie projektu budżetu państwa na rok 2015, tak żeby również w roku 2015, a to będzie rok trudny z tego punktu widzenia, bo to będzie rok wyborczy, żeby również w tym roku 2015 ten sektor finansów publicznych obniżyć mniej więcej o tyle samo, czyli ok 0,5 procent PKB.
Jeżeli to się uda to już będzie ogromny sukces, bo to oznacza, że Polska stopniowo, krok po kroku zbliża się do tego celu, który wciąż jest dla Polski nieosiągalny lub wciąż jest bardzo odległy, czyli żeby mieć ten strukturalny deficyt na poziomie 1 procent PKB. Jak będziemy mieć ten 1 procent PKB, to wtedy w warunkach spowolnienia wzrostu gospodarczego, pogorszenia sytuacji dochodowej budżetu, ten deficyt nie będzie nam wtedy tak eksplodował i w związku z tym nie będzie też eksplodował też dług publiczny. Musimy stopniowo dochodzić do tego poziomu deficytu.
- Jakie wydatki przede wszystkim powinny pójść pod nóż w pierwszej kolejności?
REKLAMA
JB: - Wydaje mi się, że tutaj nie ma wielkiego pola manewru, wiemy natomiast, jakie nie powinny pójść pod nóż - to są wydatki inwestycyjne.
Oszczędności, jak myślę, będą przede wszystkim dotyczyły tzw. konsumpcji publicznej, czyli wydatków na sferę budżetową, wydatków, które dotyczą zatrudniania i wynagrodzeń w sferze budżetowej. Myślę, że to tutaj te oszczędności będą realizowane, bo tylko tutaj w zasadzie w znacznej skali, te oszczędności mogą być zrealizowane w krótkim okresie.
Uważam, że byłoby bardzo dobrze gdyby podjęto jeszcze raz próbę przeprowadzenia ustawy ograniczającej zatrudnienie w sferze budżetowej. Ja wiem, że ta ustawa została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny, ponieważ nie określała precyzyjnie kryterium zwolnień pracowników w sferze budżetowej. Jednak warto by wrócić do tej ustawy, bo ta ustawa byłaby źródłem istotnych, nie zaniedbywanych oszczędności. Drugą, prostą moim zdaniem oszczędności jest becikowe. Becikowe jest absolutnie nieefektywnym instrumentem wspierania rodności w Polsce i tutaj też można, niewielkie ale jednak jakieś kwoty zaoszczędzić, więc tutaj myślę, że te poszukiwania mogłyby się koncentrować, natomiast podstawowym źródłem będą wynagrodzenia w sferze budżetowej.
- Czy te niepopularne jednak, jak się łatwo spodziewać posunięcia, można będzie przeprowadzić bez zaplecza politycznego, którego rzeczywiście brakuje nowemu ministrowi finansów?
REKLAMA
JB - Będzie to oczywiście trudne, ale ja uważam, że często to okoliczności kształtują człowieka i myślę, że jest spora szansa, że nowy Minister Finansów pokaże charakter i w tej niełatwej sytuacji, w której się znalazł, będzie w stanie przekonać pozostałych uczestników tego procesu i osoby, które mają wpływ na decyzje polityczne zapadające w tym obszarze, że jest to jedyna droga, którą Polska powinna kroczyć w najbliższych latach.
- Wierzy Pan, że Mateusz Szczurek ma ten charakter?
JB - Tego nigdy na 100 procent nie wiemy, to jest zawsze pewna niewiadoma, ale liczę na to, że on ten charakter pokaże.
z Jakubem Borowskim, członkiem Rady Gospodarczej przy Premierze, głównym ekonomistą banku Credit Agricole rozmawiała Halina Lichocka
REKLAMA
REKLAMA