Szczyt w Wilnie – sukces czy porażka?
W Wilnie zakończył się szczyt Partnerstwa Wschodniego. Najważniejszy cel wydarzenia, czyli podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, nie został zrealizowany. Mimo to, Unia Europejska potwierdziła, że zostawia Ukrainie otwarte drzwi. Umowy parafowały za to Gruzja i Mołdawia. Czy w związku z tym szczyt można uznać za klapę, czy umiarkowany sukces?
2013-11-29, 21:17
Posłuchaj
- To bardzo ważny element, niedostrzegany przez obserwatorów. Elementów pozytywnych jest zbyt dużo, aby pozwolić na obwieszczenie klęski. Jeszcze trzy tygodnie temu można było mieć wrażenie, że podpisanie umowy z Ukrainą jest lada krok, dlatego ten element rozczarowania może przysłaniać to co się udało- powiedział Paweł Kowal, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Decyzja Wiktora Janukowycza jest wielkim rozczarowaniem dla wielu Ukraińców. Tysiące osób zebrało się na placu Niepodległości w Kijowie, gdzie na tak zwanym euromajdanie trwają protesty przeciwko rezygnacji z podpisania umowy stowarzyszeniowej.
- Początek demonstracji był nerwowy, było wyjątkowo dużo milicji. W dzień wydawało się, że może być bardzo niebezpiecznie, ponieważ rządząca Partia Regionów ściągnęła tu demonstrantów ze wschodu lub z prowincji, które mówiły, że popierają decyzję prezydenta. Większość z nich wstydziła się mówić, to byli ludzie, którzy albo dostali pieniądze, albo zostali zastraszeni - relacjonował Piotr Pogorzelski, korespondent Polskiego Radia w Kijowie.
Czy Rosja faktycznie odniosła zwycięstwo w potyczce z Unią Europejską? Ile może kosztować Moskwę wzięcie na utrzymanie Ukrainy będącej w katastrofalnym stanie finansowo-gospodarczym?
REKLAMA
- Nie ma żadnych komentarzy na ten temat z ust oficjalnych władz Rosji. Nie wypowiadają się także przedstawiciele partii politycznych. Nie wypada im zabierać głosu, ponieważ w ostatnich dniach Rosja była bardzo mocno krytykowana przez kraje Unii Europejskiej, polityków ukraińskiej opozycji a nawet przez rosyjskich opozycjonistów, za to, że wywiera naciski na suwerenne państwo – powiedział Maciej Jastrzębski, korespondent Polskiego Radia w Moskwie.
PR24/Anna Mikołajewska
REKLAMA