Polski gramofon lampowy, produkowany był przez zakłady ŁZR Fonica w Łodzi od roku 1963 w czterech wersjach:
- Fonica WG 252 Bambino z 1963 i 1967,
- Fonica WG 262 Bambino 2 z 1969,
- Fonica WG 263 Bambino 3 z 1970,
- Fonica WG 264 Bambino 4 z 1972.
Bambino było prawdziwym obiektem pożądaniem każdego melomana. Prywatka, na której grały płyty odtwarzane przez to urządzenie, zawsze były udane. - Adapter odtwarzał płyty winylowe i działał tylko na prąd. Miał wbudowany w obudowę głośnik i to było w zestawie podstawowym. Dodatkowo dwie korbki z basami i ustawienie głośności - opowiadał w "Czwartym Wymiarze" Rafał Pytla, ekspert w temacie sprzętów święcących triumfy w latach PRL.
PRZECZYTAJ TEŻ: Telewizor Rubin - okno na świat PRL

Głośnik był na pokrywie, która zamykała urządzenie od góry. Takie rozwiązanie sprawiło, że był to adapter mobilny. - Można go było przenosić ze sobą, zabierać na wycieczki. Obsługiwał dwie prędkości obrotowe, czyli można było odtwarzać zarówno małe analogi, jak i te klasyczne, znane do dziś - jeszcze raz wiedzą dzielił się Pytla.
Aby usłyszeć, jak pięknie brzmią piosenki odtwarzane przez Bambino, wystarczy sprawdzić nagranie z audycji "Czwarty Wymiar".
ac/kul

Żeby obejrzeć na własne oczy ten wspaniały sprzęt, wystarczy wybrać się do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. I już na wstępie niespodzianka - rozmiary. - Ten czołg ma 4,10 m długości, niespełna 1,75 m szerokości i 2,37 m wysokości. Waży raptem 6,5 tony, czyli też nie są to liczby robiące duże wrażenie. Współczesne maszyny ważą blisko 10 razy więcej - opowiadał w "Czwartym Wymiarze" kustosz muzeum Mirosław Zientarzewski.

W maszynie produkowanej przez francuską firmę znalazło się wiele pomysłów, które do dziś przetrwały i są wykorzystywane we współczesnych czołgach. - Czymś takim jest, użyta pierwszy raz w wozie bojowym, obrotowa wieża, którą mogli operować strzelec i operator uzbrojenia. Obracała się ona o 360 stopni - przybliżył Zientarzewski.

PRZECZYTAJ TEŻ: Śladami I wojny światowej

Wyprodukowano około 4000 czołgów tego typu, były one eksploatowane w bitwach końca I wojny światowej, a potem trafiły do wielu państw posiadających wojska pancerne. Przetrwały do czasów II wojny światowej. Renault FT były także pierwszymi czołgami na wyposażeniu Wojska Polskiego. Wiosną 1919 roku w Armii Polskiej gen. Hallera we Francji utworzono 1 Pułk Czołgów, wyposażony w 120 maszyn FT-17. W czerwcu 1919 pułk razem z armią przetransportowano do Polski, co uczyniło polską armię czwartą na świecie (po Wlk. Brytanii, Francji i USA) pod względem siły wojsk pancernych. Używane były następnie w wojnie polsko-bolszewickiej, po której na stanie pozostało 112 pojazdów. W momencie wybuchu II wojny światowej armia polska posiadała jeszcze 102 czołgi tego typu.

ac/kul

Temat poruszyli w audycji "Czwarty Wymiar" Kuba Marcinowicz i jego cotygodniowy gość, red. nacz. magazynu "T3" Marcin Kubicki. Kwestia wyboru właściwej nawigacji jest niezwykle istotna, gdy planujemy długą podróż, a podstawowe znaczenie ma dla nas czas, a nie ewentualne przygody w wyniku pomylenia trasy i zobaczenia miejsc, których pierwotnie nie mieliśmy w planach.

- Sposobów jest wiele. Poczynając od aplikacji nawigacyjnej dla smartfonów. Jest ich multum, a różnią się przede wszystkim dostępnymi mapami - przybliżył temat Kubicki. - Tutaj mam istotną uwagę - często te aplikacje, które wyglądają najbardziej siermiężnie, nie przyciągają uwagi ciekawą grafiką, są najczęściej aktualizowane i można im zaufać. Ich wadą jest jeszcze to, że pożerają dużo danych i w kontekście podróży po Europie mogą być kosztowne - ostrzegał.

Jakie są wady i zalety innych systemów nawigacji? Czym sugerować się kupując klasyczne urządzenie, przyczepiane w aucie w zasięgu wzroku kierowcy? Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania rozmowy w "Czwartym Wymiarze" .

ac, pg