Burza wokół Nawrockiego. "Sam się podłożył sztabowcom Trzaskowskiego"
2025-05-05, 19:20
- Karol Nawrocki sam wywołał ten temat i podłożył się sztabowcom Rafała Trzaskowskiego. Widać, że jest kompletnie niedoświadczony politycznie. Nikt go nie pytał o to ile ma mieszkań. Magdalena Biejat zapytała go o podatek katastralny, a on wyskoczył z tym mieszkaniem i w ten sposób dał amunicję sztabowi przeciwnika - podkreśliła w podcaście Polskiego Radia "Strefa Wpływów" Renata Grochal. Sprawę drugiego mieszkania kandydata popieranego przez PiS skomentowali też Jacek Czarnecki i Roch Kowalski.
Problem mieszkaniowy kandydata na prezydenta. Nawrocki się tłumaczy
W czasie niedawnej debaty prezydenckiej Karol Nawrocki powiedział, że ma jedno mieszkanie. Tymczasem okazało się, że posiada dwa lokale, w tym jedno przejęte od 80-letniego mężczyzny, którym w zamian za przejęcie nieruchomości, miał się opiekować.
Do mężczyzny dotarli dziennikarze Onetu. 80-latek miał trafić do państwowego domu opieki społecznej. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta twierdzi, że nie mógł się opiekować panem Jerzym, bo od grudnia nie jest w stanie go znaleźć.
Posłuchaj
Rzeczniczka Karola Nawrockiego Emilia Wierzbicki opublikowała oświadczenie, z którego wynika, że z tytułu posiadania drugiej nieruchomości rodzina Nawrockich nie uzyskuje żadnych dochodów. Mieszkanie ma być w dyspozycji lokatora. Do sprawy odniósł się sam Karol Nawrocki i wyraził gotowość upublicznienia swojego oświadczenia majątkowego.
- Nie mam do tego mieszkania kluczy, nie korzystam z tego mieszkania - powiedział Nawrocki podczas konferencji prasowej w Węgrowie. Stwierdził, że "według ksiąg wieczystych i według prawdy jest właścicielem 28-metrowej kawalerki".
REKLAMA
Grochal: nie do końca spełnione zobowiązanie opieki
Odnosząc się do tej sprawy, Renata Grochal w podcaście "Strefa Wpływów" zaznaczyła, że "Miasto Gdańsk dziś opublikowało bardzo ciekawe informacje, które pokazują, że wyjaśnienia przedstawione przez panią Emilię Wierzbicki mają luki". - Sam Nawrocki na konferencji prasowej powiedział i powtórzył to kilka razy, że zaopiekował się starym, ciężko chorym człowiekiem. A z tego, co przedstawił urząd wynika, że zobowiązanie opieki, które wziął na siebie Karol Nawrocki chyba nie do końca zostało spełnione - podkreśliła dziennikarka.
- Urząd miejski ustami rzecznika poinformował, że pan Jerzy od 2007 roku był pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Od 2018 roku miał specjalistyczną pomoc, bo wymagał opieki. W lutym 2024 roku - czyli rok wcześniej w stosunku do tego, kiedy Nawrocki - jak twierdzi - poszedł go odwiedzić, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wystąpił do sądu o umieszczenie tego człowieka w Domu Pomocy Społecznej. To znaczy, że on po prostu nie był w stanie sam sobie poradzić w mieszkaniu i nie miał opieki, która wystarczałaby, żeby był zabezpieczony, żeby były zabezpieczone jego interesy. A Karol Nawrocki dziś wyjaśniał, że on od 2021 roku mieszka w Warszawie i w tym czasie rzadko widywał swoją mamę i siostrę. W ten sposób tłumaczył, że nie spotykał się też z panem Jerzym. Po co zatem mówić w oświadczeniu, że on pomagał jako społecznik? - powiedziała Renata Grochal.
- Może on pomagał temu człowiekowi, kiedy mieszkał w Gdańsku. Mamy ciągle mało informacji. Przede wszystkim nie widzimy umowy, którą podpisał z tym człowiekiem. Nawrocki zadeklarował, że pokaże swoje oświadczenie majątkowe. Jednak przebieg tej sprawy pokazuje, że kandydat na prezydenta nie mówi nam wszystkiego. Rozumiem, że mogła go przerosnąć opieka nad człowiekiem, który wymagał specjalistycznej pomocy. Ale po co mówi, że tak bardzo się opiekował ciężko chorym człowiekiem, kiedy pan Jerzy rok temu wylądował w DPS-ie, a Karol Nawrocki przez rok nie wie, co się z tym człowiekiem dzieje - dodała.
Roch Kowalski: tego nie da się etycznie wybronić
Zdaniem Rocha Kowalskiego Nawrocki tłumaczy się w ten sposób, bo "tego nie da się etycznie wybronić". - Nawet jeśli da się wybronić takie zachowanie prawnie. Oczywiście należy zadać jeszcze pytanie, jakie były zapisy umowy pomiędzy panem Jerzym a Karolem Nawrockim? Bo być może jest tak, że Karol Nawrocki nie dopełnił warunków tej umowy. Mógł w niej być na przykład zapis o tym, że ma być sprawowana opieka medyczna, a koszty leczenia mają być pokrywane. Tego nie wiemy - powiedział dziennikarz.
REKLAMA
Jacek Czarnecki również podkreślił, że mogło dojść do niedopełnienia warunków umowy przez Nawrockiego. - Bo skoro opieka społeczna wnosi do sądu, żeby się zgodził na umieszczenie pana Jerzego w DPS-ie, to znaczy, że ten pan jest naprawdę bez opieki i w złym stanie. Sąd w tym momencie tak naprawdę ubezwłasnowolnił pana Jerzego. Zatem mogło na przykład nie być z nim kontaktu, bo miał demencję albo inne schorzenie - podkreślił.
"Sam się podłożył"
Renata Grochal z kolei zaznaczyła, że tę sprawę chce ocenić "na gruncie prawa i kampanii wyborczej", zamiast w wymiarze etycznym. Jej zdaniem Karol Nawrocki "sam się podłożył sztabowcom Rafała Trzaskowskiego". - Bo on sam wywołał ten temat. Widać też, że jest kompletnie niedoświadczony politycznie. Nikt go nie pytał o to ile ma mieszkań. Magdalena Biejat zapytała go o podatek katastralny, a on wyskoczył z tym mieszkaniem i sam dał amunicję sztabowi przeciwnika - powiedziała.
- Prokuratura musi sprawdzić czy Nawrocki wyłudził to mieszkanie od gminy, bo tam była kwestia bonifikaty. Musi też sprawdzić czy pan Jerzy nie został oszukany, czy nie został zmuszony do przepisania mieszkania, kiedy na przykład nie był do końca świadomy - podkreśliła dziennikarka.
- Mieszkania Nawrockiego. Jaki broni kandydata PiS: szukanie dziury w całym
- Sprawa mieszkań Nawrockiego. Ekspert: to nie będzie game changer
Karol Nawrocki podczas konferencji prasowej w Węgrowie podkreślił, że "informację o tym, że człowiek, któremu przez wiele lat pomagał jest teraz w DPS otrzymał tak, jak otrzymały ją media". - Wszystkie kwestie prawne i kwestie własnościowe tego mieszkania zostały wyjaśnione w czasie wielomiesięcznego postępowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - stwierdził.
REKLAMA
Nawrocki wyjaśnił, że w grudniu przy okazji świąt był odwiedzić pana Jerzego, ale go nie zastał. Udało mu się porozmawiać tylko z sąsiadami, ale nie ustalić, gdzie jest mężczyzna. - Niestety, nie mam takich możliwości jak służby specjalne w połączeniu z telewizją rządową, z TVN, z Onetem, żeby to ustalić. Sytuacja toczyła się aż do dnia dzisiejszego - przedstawił swoją wersję wydarzeń.
***
Każdy odcinek "Strefy wpływów" dostępny jest na platformie podcastowej Polskiego Radia i na kanale YouTube Polskiego Radia 24.
"Strefa wpływów" to wspólny podcast polityczny radiowej Jedynki, radiowej Trójki i Polskiego Radia 24. Renata Grochal, Jacek Czarnecki i Roch Kowalski analizują najważniejsze wydarzenia polityczne tygodnia.
REKLAMA
***
Podcast: Strefa wpływów
Prowadzący: Renata Grochal, Jacek Czarnecki, Roch Kowalski
Data emisji: 5.05.2025
Godzina emisji: 18.00
Źródła: PR24/bartos
REKLAMA