Jasna historia żarówki

Ma prawie sto lat i wielu ojców. Trudno sobie wyobrazić jak mogłoby wyglądać nasze życie bez żarówki wyglądałoby zupełnie inaczej. Do końca wakacji Muzeum Techniki i Przemysłu prezentuje wystawy „Światło z bańki” i „Powietrzem do celu”.

2014-07-25, 15:12

Jasna historia żarówki
. Foto: flickr/ Matt

Posłuchaj

25.07.14 Piotr Zarzycki „Zawsze na początku było coś co jest mało sprawne”
+
Dodaj do playlisty

Wystawa stanowi próbę spojrzenia na historię żarówki. Od pierwszego pokazu światła łuku elektrycznego, wykonanego przez Humphry Davyego w 1802 r., poprzez wynalezienie pierwszej żarówki przez Fredericka de Moleyns i opatentowanie tego wynalazku w 1841 r.

Poprzedniczki współczesnej żarówki

Wśród eksponatów znajdują się żarówki, które mają różne kształty i rozmiary. Są także energochłonne i przestarzałe żarówki.

– Historia żarówki rozpoczęła się w 1814 roku wówczas Anglik Humphry Davy skonstruował bańkę, która świeciła, ale przez bardzo krótki czas. To była pierwsza, mało udana próba. Nie ma takiego przedmiotu, który zostałby wynaleziony i skonstruowany przed jedną osobę. Poszukiwanie nowego źródła oświetlenia rozpoczęło się już w XVIII wieku. W starożytności podejmowano pierwsze próby oświetlenia przy pomocy naturalnych wycieków gazu. Dopiero patenty Thomasa Alvy Edisona i Josepha Wilsona Swana są odpowiednikami dzisiejszej żarówki  – powiedział w PR24 Piotr Zarzycki z Muzeum Techniki.

Rewolucje technologiczne

Muzeum Techniki i Przemysłu równocześnie prezentuje historię ekspozycję zatytułowaną „powietrzem do celu”. Początki wiatrówki sięgają III w. pne i prac Ktesibiosa z Aleksandrii. Popularność zyskały dopiero w XVIII w. Pierwsze modele stanowiły zagrożenie porównywalne do broni palnej.

REKLAMA

- Wystawa została podzielona na cztery podstawowe części. Prezentacja wiaterek odbywa się na podstawie ich zasilania. W XV wieku niemieccy zegarmistrzowie rozpoczęli badania i produkcję broni z dużą energią wylotową. Jedyną wadą tych broni była ich wysoka cena. Tylko najbogatsi mogli pozwolić sobie na kupowanie wiatrówek -  podkreślił Gość PR24.

PR24/Paulina Olak

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej