Znowu niebezpiecznie w Libii
Libijski parlament zbierze się w weekend na nadzwyczajnym posiedzeniu. Zwołano je w związku z krwawymi walkami ugrupowań zbrojnych i islamistów. Obecne walki w Libii są najgwałtowniejsze od obalenia Muammara Kadafiego przed trzema laty.
2014-08-02, 19:26
Posłuchaj
Wiele ambasad, między innymi USA, Francji i Hiszpanii, ewakuowało swój personel.
Potrzebna pomoc z zewnątrz
Sytuacja w Libii jest skrajnie niestabilna. Rząd libijski niestety nie dysponuje armią, by przeciwdziałać zwiększającej się liczbie ataków terrorystycznych. Dlatego władze libijskie zabiegają o pomoc zewnętrzną – od Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej.
– Sytuacja jest dramatyczna. Po upadku Muammara Kadafiego w 2011 roku nowe władze nie były w stanie stworzyć efektywne siły bezpieczeństwa. Kraj został podzielony na strefy wpływów przez ugrupowania partyzanckie o różnej orientacji – mówił w Polskim Radiu 24 dr hab. Wiesław Lizak z Instytutu Stosunków Międzynarodowych.
Próby rządowe
Libijski rząd próbuje wchodzić w sojusze z poszczególnymi ugrupowaniami zbrojnymi. To oznacza jednak rywalizację grup i postępujący chaos.
REKLAMA
– Musi powstać rząd, który będzie budować swoją pozycję przez kompromis z różnymi siłami politycznymi. Musi powstać armia, która będzie w stanie pokonać przeróżne ugrupowania zbrojne. To wojna o kontrolę i zyski z eksportu ropy naftowej – twierdził dr hab. Wiesław Lizak.
PR24/Dominika Dziurosz-Serafionowicz
REKLAMA