Ludzie mody czasów PRL-u
Rozkloszowane spódnice z siatek na muchy, kurtki z demobilu, a do tego mnóstwo ortalionu, tetry i podrzędnej jakości dżinsu. Tak wyglądała szara powojenna moda na ulicach polskich miast. Pojawili się jednak ludzie, którzy na nowo chcieli wprowadzić zachodnie trendy do rodzimego przemysłu odzieżowego.
2015-03-29, 17:43
Posłuchaj
Dziennikarka Aleksandra Boćkowska, autorka książki pt. „To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL”, przedstawiła w Polskim Radiu 24 najważniejsze zjawiska kształtujące modę w poprzednim ustroju. Zaprezentowała także osoby, które mimo ogromnych trudności próbowały przenosić do Polski aktualne wówczas wzory mody zachodnioeuropejskiej.
– Opowieści w mojej książce w dużej mierze skupiają się na ludziach, którzy tworzyli ówczesną modę. Przeważająca część tych osób miała niezwykle ciekawe życiorysy. Wśród nich natrafiłam na interesujące historie wojenne, a także migracyjne. Dlatego właśnie te losy chciałam przedstawić na stronach książki – wyjaśniła Aleksandra Boćkowska.
Jak przyznała rozmówczyni Polskiego Radia 24, wielu projektantów, którzy działali w czasach PRL-u, zajmowało się modą dlatego, że chcieli, by w Polsce nie zaginęła europejska cywilizacja. Ściąganie modowych wzorców z zachodu Europy miało przysłużyć się temu celowi.
– Jedną z takich osób była Barbara Hoff. Inni również podkreślali, że ich marzeniem było zachowanie przedwojennego kapitału kulturowego Polski, który bardzo mocno powiązany był z zachodnią częścią Starego Kontynentu – dodała dziennikarka.
REKLAMA
Polskie Radio 24/db
REKLAMA