Komu można odebrać dzieci?
Według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z powodu biedy odebrano rodzicom 771 dzieci. W Polsce zamiast pomagać ubogiej rodzinie, środki przeznacza się na rodziny zastępcze. Czy tak ma wyglądać polityka prorodzinna rządu?
2014-01-19, 22:00
Posłuchaj
Oficjalnym powodem, przywoływanym jako podstawa do odebrania dziecka ubogim rodzicom i przekazania go do rodziny zstępczej, jest przykładowo twierdzenie o brakach w umiejętnościach wychowawczych rodziców. Mimo że nie zaistniała żadna patologia, dziecko czuło się dobrze i było zadbane, to decyzja o odebraniu go rodzicom była nieodwołalna.
- Absolutnie nie powinny mieć miejsca sytuacje, gdy dzieci są odbierane z rodziny z powodu biedy. Problem polega na tym, że bieda stanowi jeden z elementów, który jest często wynikiem przykładowo nałogu, nieodpowiedzialności. Każde dziecko odebrane z rodziny to już za dużo – wyjaśniała w PR24 Iwona Guzowska, Komisja Polityki Społecznej i Rodziny.
- W naszej Fundacji spotykamy się z przypadkami rodzin, gdzie nie zaistniała żadna patologia, nie ma alkoholizmu, a jednak z powodu biedy odbierane są dzieci. Rodzinom trzeba pomagać, a nie je rozdzielać. Dlaczego rozrywa się więzi? Dlaczego urzędnicy patrzą tylko z litery prawa? Dlaczego dziecko traktuje się jak przedmiot? – mówił w PR24 Roland Szczepaniak, Fundacja Razem Lepiej.
Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak twierdzi, że dziecko najlepiej rozwija się we własnym środowisku biologicznym. O odbiorze dzieci można decydować dopiero w momencie zagrożenia ich życia lub zdrowia.
REKLAMA
- Odbieranie dziecka to ostateczność. Niestety państwo nie wykazuje należytej troski o rodzinę biologiczną w sytuacji, gdy nie ma tam patologii społecznej. Decyzje odbioru dzieci są podejmowane zbyt pochopnie – oceniał w PR24 Roland Szczepaniak.
Urzędnicy odbierają dzieci rodzicom zwykle w wyniku braku kompetencji i niedouczenia. Priorytetem jest pozostanie dziecka z rodzicami. Decyzja urzędnika powinna być podyktowana zdrowym rozsądkiem i wywiadem społecznym, a nie zapisem prawnym i przesłankami statystycznymi.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA