Niełatwa rola misjonarzy
W Republice Środkowoafrykańskiej został uprowadzony polski misjonarz. Ksiądz Mateusz Dziedzic pochodzi z diecezji tarnowskiej. Porywacze chcą wymienić duchownego na jednego ze swoich liderów
2014-10-14, 15:20
Posłuchaj
W negocjacje z porywaczami zaangażował się ONZ i miejscowy Kościół. Porywacze należą do jednej z grup partyzanckich. To działająca w tym rejonie grupa pod nazwa Zgromadzenie Demokratyczne Ludu Centralnej Afryki.
Udział w negocjacjach o uwolnienie polskiego misjonarza bierze misjonarz z tarnowskiej diecezji ks. Mirosław Gucwa. Duchowny na antenie PR24 powiedział, że porywacze chcą, aby inne kraje wyrwały nacisk na rządzących w Republice Środkowoafrykańskiej w celu uwolnienia ich szefa i generała, który przebywa w kameruńskim więzieniu.
- Próbujemy nawiązać kontakt z porywaczami, żeby sprawdzić w jakich warunkach przebywa ojciec Mateusz. Zależy nam na kontakcie z naszym misjonarzem. Żądania porywaczy są jasne i klarowne chcą uwolnienia założyciela ich ugrupowania. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z dowództwem wojsk ONZ, które mają w tym kraju swoją siedzibę – relacjonował z Republiki Środkowoafrykańskiej ks. Mirosław Gucwa.
Zadania i działalność misjonarzy
Wysyłani do różnych zakątków świata misjonarze nie tylko zajmują się głoszeniem Ewangelii czy zakładaniem struktur kościoła starają się zapewniać bezpieczeństwo osobom, którym służą. Sami bardzo często narażeni są na utratę zdrowia a nawet życia.
REKLAMA
Gość PR24 ks. Krzysztof Ołdakowski z Naczelnej Redakcji Programów Katolickich zwrócił uwagę na to, że polscy duchowni w czasie misji w Afryce bardzo często narażeni są na niebezpieczeństwo – Obecność misjonarzy jest bardzo ważna. Wydaje się też, że obecność misjonarza wpływa hamująco na działania grup terrorystycznych – podkreślił ks. Krzysztof Ołdakowski.
- Misjonarze pełnią rolę płaszcza ochronnego nad ludźmi, którzy mieszkają w tym kraju. W Republice Środkowoafrykańskiej trwa wojna domowa zapoczątkowana obaleniem prezydenta. Między sobą walczą dwa ugrupowania między muzułmańską „Seneką” a Anti –balaką złożoną z chrześcijan i animistów. Prawdą jest, że ten kraj ze względu na swoje bogactwa naturalne mógłby zaoferować swoim mieszkańcom dostatnie życie. Niestety panuje tam skrajna biedna i kompletny chaos – zaznaczył ks. Krzysztof Ołdakowski.
PR24
REKLAMA