Czarne złoto problemem Rosji
Nie sankcje polityczne, nie sankcje gospodarcze. Największym zmartwieniem Władimira Putina, po zaangażowaniu się w konflikt na Ukrainie, jest to, co do niedawna było jego największą chlubą i jednocześnie drogocenną kartą przetargową: ropa i gaz. A dokładnie ich ceny, które w tej chwili są ogromnym problemem dla Kremla.
2014-09-21, 18:55
Posłuchaj
Dochody ze sprzedaży ropy i gazu stanowią prawie połowę budżetu Federacji Rosyjskiej. Spadek globalnych cen, który zanotowały ostatnio wszystkie światowe rynki, oznacza dla niego miliardowe straty i problemy budżetowe. Ze względu na rosnące wydobycie na świecie, niższe tempo wzrostu gospodarczego Chin i Europy, a także wzrost wydobycia ropy z łupków w USA niskie ceny mogą się utrzymać przez długi okres czasu, co dla rosyjskiej gospodarki mogłoby mieć katastrofalne skutki.
– Należy pamiętać o tym, że Rosja ma, co prawda mniejsze niż w poprzednich miesiącach, ale i tak nadal ogromne zasoby rezerw walutowych, którymi mogłaby w pewien sposób przykryć straty poniesione z powodu niskich cen ropy i gazu. Mimo wszystko trzeba przyznać, że z punktu widzenia rosyjskiego budżetu, pojawił się niezwykle poważny problem dla prezydenta Putina, gdyż 64% dochodów budżetu naszego wschodniego sąsiada stanowią surowce – przyznał na antenie PR24 dr Dominik Smyrgała z Collegium Civitas.
Spojrzenie z dwóch perspektyw
Zbilansowanie rosyjskiego budżetu należy rozpatrywać w dwóch odrębnych sytuacjach. Pierwszą płaszczyzną jest sytuacja, gdy nie ma żadnego kryzysu lub konfliktu, na które Rosjanie musieliby przeznaczać znaczne kwoty pieniędzy. Drugą sferą jest moment, w którym pojawia się konieczność ponoszenia ogromnych kosztów.
– Jak wiemy, w tym momencie sytuacja, z rosyjskiego punktu widzenia, prezentuje się mocno nieciekawie. Pojawiły się potężne wydatki związane z funkcjonowaniem przejętego Krymu. Od jakiegoś czasu Rosja w coraz większym stopniu angażuje się w konflikt na Ukrainie. Do tego wszystkiego dochodzą sankcje finansowe oraz przemysłowe ze strony Unii Europejskiej, co oznacza między innymi brak możliwości kupowania zachodniego kapitału, a to jest niezwykle bolesne dla rosyjskiej gospodarki. Brak dostępu do najnowszych technologii, pozwalających utrzymać lub wręcz rozwijać obecny poziom produkcji, również może być wyniszczający dla sytuacji gospodarczej Rosji – podkreślił dr Łukasz Tolak z Collegium Civitas.
REKLAMA
Rosja bez nadziei na wsparcie
To, jak poważna zaczyna się robić sytuacja w Rosji może świadczyć fakt, że rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak namawiał w ubiegłym kartel naftowy OPEC do podbicia ceny ropy naftowej. Jednak widoki w tej kwestii nie zapowiadają się zbyt optymistycznie.
– Zmniejszenie produkcji przez kraje Bliskiego Wschodu nie wchodzi w tym momencie w grę, gdyż powoli zaczynają tracić, a w najbliższej przyszłości to tempo znacznie wzrośnie, światowe rynki zbytu dla swoich produktów. Spowodowane jest to tym, że na zachodniej półkuli trwa rewolucja energetyczna. W Wenezueli nastąpił gigantyczny skok w ilości wydobywanej ropy naftowej, a produkcja gazu z łupków, nie tylko w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, powoduje, że kraje OPEC muszą utrzymać wysokie wydobycie ropy – zaznaczył dr Dominik Smyrgała.
PR24/Damian Bielecki
Polecane
REKLAMA