Populiści wygrają wybory do Europarlamentu?
W obecnych wyborach do Parlamentu Europejskiego ruchy skrajnie prawicowe, skrajnie lewicowe, antyestablishmentowe i antyunijne prawdopodobnie osiągną najlepsze od lat wyniki. Populiści zręcznie trafiają w panujące obecnie nastroje społeczne.
2014-05-23, 11:47
Posłuchaj
Hasła i ruchy populistyczne zyskują na sile w Europie, czego najlepszym dowodem są przedwyborcze sondaże. Trend ten dotyczy niemal wszystkich państw członkowskich. Torpedowanie prac i działania Europarlamentu jest wątpliwe, ale głos skrajnych ugrupowań i ich radykalne poglądy mogą w sposób jeszcze bardziej niezdrowy wpływać na krajową debatę polityczną.
Antyeuropejska Europa
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego analizuje się kampanie poszczególnych ugrupowań, formułuje się prognozy odnośnie frekwencji i nastrojów wśród społeczeństwa. Pojawia się pytanie o ugrupowania eurosceptyczne, które w sondażach plasują się niespotykanie wysoko. Skrajna prawica zyskuje słupki poparcia między innymi we Francji, w Wielkiej Brytanii i na Węgrzech.
– Zdobywanie popularności przez skrajną prawicę jest bardzo interesujące i w jakiś sposób niepokojące, ale poczekajmy na wyniki. Sondaże wskazywały zwycięstwo konkretnego ugrupowania, a wynik okazał się zupełnie inny. Jeżeli francuski Front Narodowy połączy się z austriacką partią wolności i jeszcze z Korwinem-Mikke i stworzą jakiś wspólny blok, to klub ten może być widoczny i hałaśliwy w Europarlamencie – mówił w PR24 prof. Paweł Śpiewak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Prawicowe podziały
Z raportu Fundacji Schumana wynika, że partie skrajnej prawicy są niechętne wobec współpracy ze sobą. Sformowanie wspólnego frontu na forum Parlamentu Europejskiego będzie dla nich zadaniem bardzo trudnym.
REKLAMA
– Skrajne partie mogą różnić się w wielu kwestiach i bronić swoich interesów narodowych, ale w sprawach obyczajowych mogą być one bardzo twarde. Połączenie sił zależy od poruszanej kwestii, a nie od zawiązanego sojuszu. W Polsce zwrot ku Nowej Prawicy postrzegałbym jako bunt przeciwko ustalonemu porządkowi „dziobania” partii politycznych. Istnieją cztery główne partie, które „zadziobią” wszystkie inne – powiedział Gość PR24.
Niechęć do polityki
Głosy oddane na skrajną prawicę mogą być wynikiem zmęczenia polityką i poszukiwania nowych twarzy. Zainteresowanie wyborami jest jednak nikłe i na wysoką frekwencję nie ma co liczyć.
– Nie zauważyłem żadnego zainteresowania tymi wyborami. Nikogo to nie ciekawi. W tym sensie mogą być to wybory protestu przeciw sposobowi uprawianiu polityki krajowej. Jeśli taki sygnał trafi do partii politycznych, to może pojawi się nadzieja na zmianę – ocenił prof. Paweł Śpiewak.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA
Polecane
REKLAMA