Parlament Europejski organizuje się na nowo

Parlament Europejski zabrał się na pierwszą po wyborach sesję plenarną. Po raz kolejny przewodniczącym został wybrany Martin Schulz, a wszystko wskazuje na to, że przewodniczącym Komisji Europejskiej będzie Jean-Claude Juncker.

2014-07-02, 15:49

Parlament Europejski organizuje się na nowo
. Foto: flickr/European Parliament

Posłuchaj

02.07.14 Dr Jerzy Andrzej Wojciechowski: „Socjalistom łatwiej niż prawicy pogodzić interesy międzypaństwowe i międzypartyjne (...)"
+
Dodaj do playlisty

Po raz pierwszy tak duże poparcie w eurowyborach zdobyły partie eurosceptyczne, które wcześniej nie miały swoich reprezentantów w Unii. Taka zmiana w układzie sił nie pozostanie bez wpływu na pracę Europarlamentu.

Manifestacja niezadowolenia

W czasie uroczystej inauguracji nowej kadencji Parlamentu Europejskiego część posłów postanowiła w nietypowy sposób wyrazić swój sprzeciw i pogardę wobec wspólnoty. W trakcie odgrywania „Ody do radości” kilku deputowanych odwróciło się tyłem do prezydium lub nie wstało z miejsc.

– Ciekaw jestem, czy przy kasie też powiedzą, że nie wezmą europejskich pieniędzy. Ci posłowie mają usta pełne frazesów antyeuropejskich, są przeciwko parlamentowi i zjednoczonej europie. Ale po dotacje dla przedsiębiorstw i własne pensje europosłów stają jako pierwsi. Jest w tym jakaś hipokryzja – stwierdził dr Jerzy Andrzej Wojciechowski z Wyższej Szkoły Menedżerskiej.

Najważniejsze zadania

Europarlament odegra pewną rolę w monitorowaniu konfliktu na Ukrainie, jednak nie będzie to jego główne zadanie. Większy nacisk może być położony na sfinalizowanie umowy o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi.

REKLAMA

– Co prawda Parlament umowy handlowej nie negocjuje, ale ją zatwierdzi. Relacje amerykańsko-unijne od początku były trudne. Co prawda Stany wspierały powstanie Unii, ale za chwilę stanęliśmy po przeciwnych stronach handlowo-ekonomicznej barykady. Mieliśmy rozbieżne interesy. Dziś jesteśmy atrakcyjnym rynkiem zbytu dla Amerykanów i odwrotnie. Więc oba obszary są sobie potrzebne – podkreślał Gość PR24.

Wędzone wędliny zostają

Eksperci państw członkowskich przyjęli projekt zmian w przepisach dotyczących ilości substancji smolistych w żywności. Nowe normy przez trzy lata nie będą obowiązywały producentów tradycyjnych polskich wędlin. W tym czasie Polska musi postarać się o dalsze odroczenie, lub zadbać o przystosowanie produkcji do standardów unijnych.

– Lubimy zjeść to, do czego się przyzwyczailiśmy. Uważamy, że co nasze, to dobre i nie rozumiemy, dlaczego komuś może to nie pasować. A nadal sporo nam brakuje. W zakładach przetwórstwa nastąpiły w ostatnich latach olbrzymie zmiany higieniczne i sanitarne, ale to wszystko nie doprowadziło nas jeszcze do stanu perfekcyjnej czystości, jaki mają Duńczycy, Holendrzy czy Szwedzi – podkreślał Gość PR24.

Anna Mikołajewska

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej