Kolejny Bush prezydentem USA?
Syn George’a H.W. Busha i brat George’a W. Busha – John Ellis Bush – zrezygnował ze swoich stanowisk w firmach i fundacjach. Takie zachowanie wskazuje na to, że były gubernator Florydy stanie do walki w najbliższych wyborach prezydenckich.
2015-01-05, 14:38
Posłuchaj
Jak podkreślał w Polskim Radiu 24 Łukasz Pawłowski, publicysta „Kultury Liberalnej”, John Ellis Bush zabiega o poparcie najważniejszych polityków Partii Republikańskiej. Komentator dodał, że polityk w grudniu ubiegłego roku oświadczył, iż bada możliwości zgłoszenia swojego akcesu do walki o najwyższy urząd w państwie.
– Polityk spotyka się w Waszyngtonie z liderami Partii Republikańskiej – m.in. z Johnem McCainem. Dodatkowo, młodszy z braci Bushów, od lat marzy o tym, by wystartować w wyborach prezydenckich. George W. Bush wspominał o tym niejednokrotnie – wyjaśniał w PR24 publicysta.
Problemy na starcie
Publicysta w Polskim Radiu 24 ocenił, że znane nazwisko wcale nie musi zagwarantować Jebowi Bushowi wyborczego sukcesu. Był gubernator Florydy jest bowiem uznawany za pragmatycznego, centrowego polityka, a jego poglądy w niektórych kwestiach – m.in. w aspekcie polityki imigracyjnej – są mało radykalne i wyraziste. Żona Johna Ellisa Busha pochodzi z Meksyku.
– Rozwiązania proponowane przez Busha są bliskie tym, za którymi opowiada się Barack Obama. Potencjalny kandydat Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich jest zwolennikiem (…) legalizacji pobytu nielegalnych imigrantów, a także szerszego otwarcia granic Stanów Zjednoczonych – podkreślał Łukasz Pawłowski.
Ekspert zauważył, że postawa wobec imigrantów może przysporzyć Johnowi Ellisowi Bushowi popularności wśród mniejszości pochodzącej z Kuby i Meksyku. Jednocześnie zaznaczył, że poparcie tych grup nie gwarantuje sukcesu wyborczego.
Atut, który może być kłopotem
Wydaje się, że najmocniejszym argumentem Johna Ellisa Busha w wyścigu po fotel prezydencki jest jego nazwisko. W opinii Łukasza Pawłowskiego, tego typu przewaga może być dla polityka w równym stopniu przekleństwem, co błogosławieństwem.
– Atutem Jeba Busha jest jego rodzina. Posiada on rozpoznawalne nazwisko, które przyciąga wyborców. Jednak jest to jednocześnie spore obciążenie – polityk będzie bowiem obarczany błędami swojego ojca i brata – tłumaczył komentator.
PR24/mp