Środa, 21.01.14
Ukraina nadal niespokojna. W Kijowie wciąż trwa walka ukraińskiej milicji i antyrządowych demonstrantów. Rano, podczas akcji Berkutu śmierć poniosły co najmniej 3 osoby.
2014-01-21, 22:00
Posłuchaj
Dzień Jedności Ukrainy to święto państwowe ustanowione 15 lat temu przez prezydenta Leonida Kuczmę. Jest to dzień, kiedy nasi wschodni sąsiedzi celebrują swoje zjednoczenie. Jednak trudno w obecnej sytuacji mówić o jedności wśród mieszkańców Ukrainy.Lekarze pracujący na ulicach Kijowa mówią już o pięciu ofiarach śmiertelnych zamieszek. Kilkaset osób zostało rannych, a sytuacja wciąż się pogarsza.
- Na pewno istnieje niebezpieczeństwo dalszego rozwoju tej sytuacji w złym kierunku. Ale też wydaje się, że nie trzeba wielkiej akcji politycznej lub dyplomatycznej, żeby zatrzymać te zdarzenia. One nie są nieuchronne. Ale ci, którym zależy na powstrzymaniu dramatycznego rozwoju zdarzeń muszą dołożyć odpowiednio dużo starań i konsekwentnego działania – zaznaczył Andrzej Jonas, redaktor The Warsaw Voice.
- Głównym problemem jest teraz złość społeczeństwa. Ukraińcy jeżdżą po Europie i widza, jak wygląda tu życie. Na Ukrainie od prawie ćwierć wieku nie przeprowadzono prawie żadnych reform. Mały i średni biznes od lat jest szczuty przez urzędy, a bogaci się jeszcze bogacą. Ukraina jest jednym z najbardziej skorumpowanych krajów na świecie. Ta cała sytuacja doprowadziła do tego, że naród jest dziś zły – podkreślał Gość PR24, dr Andrij Kosyło z Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego.
- Do dzisiaj, do momentu kiedy nie było ofiar śmiertelnych, sytuacja była trudna, ale nie beznadziejna. Kryzys, z którym mamy do czynienia nie ma jedynie charakteru politycznego. W samym społeczeństwie widoczna jest znaczna polaryzacja – powiedział w Polskim Radiu 24 Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców w Polsce.
REKLAMA
Mimo starć pomiędzy kijowskimi demonstrantami a milicją, opozycjoniści wierzyli w pokojowe rozwiązanie konfliktu.
- Z obecnej perspektywy widać, że władze nie miały innego pomysłu na rozwiązanie konfliktu. Władze nie podjęły z opozycją dialogu, a jedynie go markowały. Rząd wierzy tylko i wyłącznie w rozwiązania siłowe – dodał Gość PR24.
Trwające od listopada protesty na kijowskim Majdanie zgromadziły tłumy demonstrantów. Nie sposób jednak ocenić, jak zakończy się kryzys na Ukrainie.
- Trudno wyrokować w sprawie sytuacji Ukrainy. Sytuacja jest dynamiczna – oceny z początku dnia wieczorem mogą być nieaktualne. Niepodważalne jest to, że do rozwiązania siłowego w kraju doszłoby znacznie wcześniej, gdyby nie groźba sankcji ze strony Stanów Zjednoczonych – podsumował Piotr Tyma.
REKLAMA
- Żeby był możliwy okrągły stół, to obie strony musza widzieć, że mogą coś wygrać na negocjacjach. A wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że ani Janukowycz nie widzi potencjalnych korzyści rozmów, ani opozycja nie ma jasnego i spójnego planu co chciałaby uzyskać – podkreślał Krzysztof Iszkowski, politolog
PR24/MP
REKLAMA