Spór o dozbrajanie Ukrainy
Spór o dozbrojenie Ukrainy W marcu Wielka Brytania rozmieści na Ukrainie personel wojskowy, który zajmie się szkoleniem ukraińskich sił zbrojnych. Londyn nie zamierza jednak angażować się bezpośrednio w walki w Donbasie. – Sami doradcy w mundurach nie są siłą, której oczekują Ukraińcy – stwierdził w Polskim Radiu 24 dr Tadeusz Diem, były wiceminister obrony narodowej.
2015-02-25, 13:58
Posłuchaj
Trwa spór państw Unii Europejskiej o dozbrojenie ukraińskich oddziałów walczących w Donbasie. Francja i Niemcy zachowują powściągliwość względem Moskwy. Natomiast Wielka Brytania zdecydowała się na pomoc wojskową dla Kijowa. Premier David Cameron zapowiedział jednocześnie, że Rosja może podjąć próbę destabilizacji kolejnych państw.
Sceptycznie o sile brytyjskiego zaangażowania w konflikt na Ukrainie wypowiedział się w Polskim Radiu 24 dr Tadeusz Diem z Collegium Civitas. Zdaniem eksperta sami doradcy wojskowi w Kijowie to za mało, jeśli nie dojdzie jednocześnie do dostaw odpowiedniego sprzętu.
– Sami doradcy w mundurach nie są siłą, której oczekują Ukraińcy, ponieważ potrzebują oni środków bojowych i sprzętu technicznego. Chyba że mówimy o sytuacji, gdy doradcy są tam w celu szkolenia armii ukraińskiej w odniesieniu do sprzętu technicznego, który będzie im towarzyszył – powiedział specjalista ds. polityki obronnej.
Dr Tadeusz Diem stwierdził, że obawy państw europejskich odnośnie dostaw broni są nieuzasadnione i nie spowodują wojny z Rosją.
REKLAMA
– Federacja Rosyjska działa bardzo sprawnie i racjonalnie. Użycie broni defensywnej do zwalczania czołgów, śmigłowców itd., nie zmieniłoby politycznej sytuacji. Doszłoby do zmiany sił na froncie na korzyść Ukraińców. Nie możemy pozwolić, żeby Ukraińcy się wykrwawiali. To jest zobowiązanie moralne – wskazał gość PR24.
Natomiast dr Piotr Wawrzyk z Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnił, dlaczego Londyn zdecydował się na otwartą rozgrywkę z Moskwą.
– Wielka Brytania leży stosunkowo daleko od Rosji i nie ma z nią tak ścisłych relacji gospodarczych, jak Francja i Niemcy. Oczywiście Londyn ucierpiałby na ograniczeniu kontaktów finansowych z Rosją, ale nie byłyby to tak duże koszty, jak w przypadku Berlina czy Paryża. Inna sprawa, że Federacja Rosyjska nie ma tak dużych instrumentów nacisku na Londyn, jak na Niemcy i Francję – mówił europeista.
Dr Piotr Wawrzyk zwrócił uwagę w PR24, że na Ukrainie przedłużające się walki na wschodzie mogą doprowadzić do zdobycia władzy przez skrajnie prawicowe środowiska. Władimir Putin zyskałby wtedy argument do przejęcia kolejnych regionów kraju na zachód od Donbasu. Gość PR24 stwierdził, że w obecnej sytuacji przyszłość Ukrainy zależy przede wszystkim od wsparcia Stanów Zjednoczonych.
REKLAMA
– Jeżeli Ameryka zdecyduje się na szybkie dostarczenie broni na Ukrainę, to nie dojdzie do sytuacji dalszego marszu separatystów i Moskwy w kierunku Kijowa. Jeśli jednak Ukraina zostanie pozostawiona przez Waszyngton sama sobie, to jej kolejne regiony zaczną przejść w prorosyjskie ręce – ocenił specjalista UW.
Polskie Radio 24/gm
Polecane
REKLAMA