Fala ataków terrorystycznych w Turcji
Posterunek policji na przedmieściach Stambułu, konsulat USA w tym samym mieście oraz militarny konwój w prowincji Sirnak padły dziś ofiarą ataków terrorystycznych. Zginęło 7 osób, a dziesiątki zostały ranne. Za zamachami stoją najprawdopodobniej trzy różne organizacje. – Turcja już jakiś czas temu dołączyła do krajów, które są zagrożone terroryzmem – powiedział w Polskim Radiu 24 Karol Wasilewski, ekspert ds. Turcji z Centrum Inicjatyw Międzynarodowych.
2015-08-10, 18:32
Posłuchaj
W prowincji Sirnak, gdzie dużą część mieszkańców stanowią Kurdowie, wybuchła bomba, zabijając czterech policjantów. Potem napastnik zabił jednego żołnierza lecącego śmigłowcem, drugiego ranił. Jak wskazywał w Polskim Radiu 24 Karol Wasilewski, Kurdowie od dłuższego czasu stanowią zagrożenie dla Turków.
– To Partia Pracujących Kurdystanu była tą stroną, która pierwsza zerwała jednostronne zawieszenie broni. Z punktu widzenia Turcji, syryjscy Kurdowie są bardzo poważnym zagrożeniem – tłumaczył Karol Wasilewski.
Celem ataków był także posterunek tureckiej policji na przedmieściach największego miasta Turcji. Ofiary śmiertelne to dwóch napastników i jeden oficer policji. Co najmniej 10 osób zostało rannych, wśród nich policjanci i cywile. Zaatakowano również placówkę dyplomatyczną Stanów Zjednoczonych w Stambule. Do ataku przyznała się skrajnie lewicowa organizacja Armia Wyzwolenia-Ludowy Front.
– Turcja stała się polem działania trzech organizacji terrorystycznych – podkreślał w weekend premier Turcji: Państwa Islamskiego, Partii Pracujących Kurdystanu i Rewolucyjnej Ludowo Wyzwoleńczej Partii-Front. Sugerował, że ich działania są wspólne i mają na celu destabilizację kraju – mówił gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Więcej o sytuacji w Turcji w całości audycji.
Z Karolem Wasilewskim rozmawiał Grzegorz Frątczak.
Polskie Radio 24/dds
REKLAMA
Polecane
REKLAMA