Jak zmienia się Krym?

O zmianach, jakie się dokonują w ostatnich dniach na Krymie mówią z Symferopola korespondenci Polskiego Radia 24, Michał Żakowski i Paweł Reszka.

2014-03-14, 21:46

Jak zmienia się Krym?

Posłuchaj

14.03.14 Ernest Suleymanov: „Państwo nie zwracało dotychczas uwagi na problem, który istniał i narastał na Krymie(...)”
+
Dodaj do playlisty

Symferopol nie ma ostatnio wiele wspólnego z patriotyzmem, choć w mieście żyje się „normalnie”. O ile w centrum chodzi się bocznymi uliczkami, gdyż w ścisłym centrum spotyka się Kozaków, którzy ochraniają budynki parlamentu o Rady miejskiej. Dziś tylko niektóre bankomaty wydawały pieniądze, wzrasta więc nerwowa atmosfera.

– Wjazd pociągiem do Symferopola przypominał mi lądowanie w roku 1917, podczas rewolucji bolszewickiej. Na dworcu rozlegała się piękna patriotyczna pieśń. Dopiero następnie pociąg się zatrzymał. Nie wpuszcza się tu „faszystów z Majdanu”. Samoobrona krymska działa pod przywództwem milicji, która, kuriozalnie, należy do państwa ukraińskiego – opowiada Michał Żakowski.

– Na początku wszystko odbywało się na emocjach. Stopniowo obywatele Krymu zaczynają sobie jednak zadawać pytanie o szczegółowe skutki przyłączenia do innego kraju. Myślę, że z tego względu władze Krymu dwukrotnie przyspieszały termin referendum. Najpierw miało się odbyć w maju, potem w końcu marca, teraz na decyzję zostało 10 dni – dodaje Paweł Reszka.

Sewastopol to jakby inny świat. 30 kilometrów przed Sewastopolem jest nieformalna granica między tymi światami. W Symferopolu można pójść na demonstracje przeciwników przyłączenia Krymu do Rosji, w Sewastopolu natomiast czegoś takiego nie ma.

REKLAMA

– Na tej „granicy” kontroluje się dokumenty. Żołnierz, który kontrolował mój autobus, zapytał, czy w środku są banderowcy. Wiadomo, że jeśli są, to do miasta nie wjadą. Mieszają się tutaj atmosfera II wojny światowej i poczucie zwycięstwa nad faszyzmem – opowiada Michał Żakowski.

Tatar na Krymie

Silną, ale jednak mniejszość, stanowią na Krymie Tatarzy, stanowiący 17% tutejszej społeczności. Jednym z nich jest opozycjonista Ernest Suleymanov, wczoraj pojawiły się za nim listy gończe. Ludzie są zatrzymywani za posiadanie niedozwolonych materiałów informacyjnych.

– Odbywają się u nas akcje jedności z Ukrainą. Tatarzy są lojalni wobec Kijowa, gdyż postrzegają Rosję jako państwo autorytarne, które symbolizuje czasy Związku Radzieckiego. Ludzie zaczynają się jednak zastanawiać, czy warto dołączyć do Rosji, gdyż kusi się ich wyższymi pensjami, bezpłatną opieką medyczną itp. Dla mieszkańców są to argumenty przekonujące – mówi Ernest Suleymanov, krymski Tatar.

PR24/ Anna Alfut

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej