Kijów – między polityką i wojną

Na wschodzie Ukrainy wciąż trwa operacja antyterrorystyczna. Władze ukraińskie zapewniają, że konflikt wkrótce zostanie opanowany, jednak separatyści w Doniecku i Ługańsku przygotowują się do referendum niepodległościowego.

2014-05-08, 21:39

Kijów – między polityką i wojną
. Foto: flickr.com/Sasha Maksymenko

Posłuchaj

08.05.14 Adam Eberhardt: „Separatyści przejęli już kontrolę nad dwoma najbardziej prorosyjskimi regionami i starają się rozlać separatyzm na Ukrainę południową(...)”
+
Dodaj do playlisty

Wiceminister obrony Ukrainy twierdzi, że separatyści są w defensywie, więc konflikt najprawdopodobniej zmierza ku końcowi. Optymizm Ukraińskich władz nie pokrywa się jednak z nastrojami obywateli ukraińskich.

– Wydaje mi się, że Ukraińcy nie są tak optymistyczni. Ich zdaniem ta operacja nie przebiega dobrze, są spanikowani. Niektórzy zastanawiają, się czy nie wywieźć dzieci z Kijowa, ponieważ obawiają się ataków terrorystycznych. Boją się też, że wojna może dotrzeć do stolicy. Ta ocena jest pewnie bliższa rzeczywistości, natomiast nastroje są też patriotyczne – powiedział w PR24 specjalny wysłannik Polskiego Radia na Ukrainę Grzegorz Ślubowski.

Działania separatystów doprowadziły do destabilizacji sytuacji na Wschodzie Ukrainy. Planują oni przeprowadzenie referendum w Ługańsku i Doniecku w tę niedzielę mimo apelu ze strony Władimira Putina o przełożenie głosowania.

– Oczywiście ta dywersja ma charakter rosyjski. Jest kontrolowana i kierowana bezpośrednio z Kremla. Mamy do czynienia zarówno z turystami, którzy są etatowymi pracownikami rosyjskich służb, ale też z mieszkańcami Doniecka i Ługańska, którzy dostają pieniądze za przejmowanie kontroli nad budynkami użyteczności publicznej – powiedział Adam Eberhardt, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.

REKLAMA

Przed wyborami w Indiach

W wyborach do indyjskiego parlamentu główną rolę odegrają liderzy dwóch największych partii. Indyjski Kongres Narodowy to ugrupowanie, które rządziło przez większą część historii niepodległych Indii. To z tej partii wywodziła się Indira Gandhi i jej syn Rajiv Gandhi. Sondaże pokazują, że większe szanse na zwycięstwo ma jednak Indyjska Partia Ludowa, która jest oskarżana o skrajny nacjonalizm i fundamentalizm.

– Myślę, że po wyborach będzie dochodziło do prób formułowania układów. Jeśli wyniki tych dwóch partii będą zbliżone, to każda z nich będzie dążyła do utworzenia koalicji, w której będzie czynnikiem dominującym – stwierdził prof. Krzysztof Dębnicki.

PR24/Anna Mikołajewska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej