Ateny obiecują w Brukseli poprawę

Unia Europejska stawia Grecję pod ścianą i żąda od premiera Alexisa Ciprasa jasnego planu reform. Od tego będzie uzależnione to, czy Atenom zostanie przedłużony plan pomocowy na kolejne cztery miesiące. – Grecja przegrała i może czuć się upokorzona warunkami stawianymi przez Brukselę – uważa Ignacy Morawski, ekonomista.

2015-02-23, 21:20

Ateny obiecują w Brukseli poprawę
Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego i Alexis Cipras, premier Grecji. Foto: flickr/Martin Schulz - EP President

Posłuchaj

23.02.2015 Ignacy Morawski: „Grecy musieli przystać na te warunki, bo w rzeczywistości nie mają żadnej karty przetargowej”
+
Dodaj do playlisty

Sytuacja finansowa Grecji jest nie do pozazdroszczenia, a kraj nie otrząsnął się z ekonomicznej zapaści po kryzysie z 2007 roku. Ekonomiści wieszczą greckie bankructwo, a Unia Europejska już nie jest tak skora do ratowania zadłużonego kraju. Do tej pory Bruksela dofinansowała gospodarkę Grecji na kwotę 230 mld euro. Teraz okaże się, czy Ateny są gotowe na wyrzeczenia w zamian za kolejną transzę finansową od Wspólnoty. Trwają negocjacje ministrów finansów UE z greckim rządem.

Grecja prężyła muskuły, ale teraz musiała zaakceptować wszystkie warunki Brukseli. Ateny próbowały rozegrać to po swojemu, ale jedyne co udało się im wynegocjować, to delikatne złagodzenie twardych warunków pakietu pomocowego – mówiła Beata Płomecka, korespondentka Polskiego Radia.

Według Ignacego Morawskiego, głównego ekonomisty BIZ Banku i gościa „Atlasu politycznego” w Polskim Radiu 24, ostatnie negocjacje UE-Grecja pokazały, że Ateny nie mają na europejskiej arenie silnej pozycji. – Greckie żądania nie zostały spełnione, za to państwo zostało zmuszone do zadeklarowania dalszych reform i oszczędzania.

Wśród reform upoważniających Grecję do dalszego korzystania z programu pomocowego UE znalazły się takie, które mają ograniczyć biurokrację, uregulować podatki, zwalczać korupcję czy zrestrukturyzować sektor publiczny. – Grecy musieli przystać na te warunki, bo w rzeczywistości nie mają żadnej karty przetargowej. Jedynym, co mogliby w tej sytuacji zrobić jest wyjście ze strefy euro, ale na dłuższą metę ta strategia przyniosłaby więcej szkód niż korzyści – ocenił ekspert.

REKLAMA

Ten pomysł nie ma szans powodzenia nie tylko z ekonomicznego punktu widzenia – jak wskazują wyniki sondaży, greckie społeczeństwo jest przeciwne opuszczeniu eurolandu. Aż 70 proc. respondentów nie chce takiego scenariusza.

Komentator Polskie Radia 24 zwrócił uwagę, że Grecja miałaby więcej do powiedzenia, gdyby udało jej się stworzyć wspólny front wszystkich europejskich państw, które mają niestabilną gospodarkę. – Portugalia, Hiszpania – w przypadku, gdyby Grecja zmontowała taką koalicje i udowodniła, że ich dług jest nie do spłacenia, rozmowy mogłyby się potoczyć inaczej – tłumaczył Ignacy Morawski.

W „Atlasie politycznym” także o białoruskim pomyśle na zbijanie pieniędzy na ukraińskim kryzysie oraz sytuacji w Afganistanie.

Polskie Radio 24/dm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej