"Łukaszenka zakładnikiem resortów siłowych i Rosji". Ekspert o protestach na Białorusi
- Działania wobec opozycjonistów to już nie tylko brutalna siłę, ale cały system subtelnie skonstruowanych nacisków, m.in. punktowe wyłapywanie niektórych osób, odbieranie akredytacji dziennikarzom, dezinformacja. Prawdopodobnie ktoś im to podpowiada - mówił w Polskim Radiu 24 dr Jakub Olchowski, kierownik Zespołu Europy Wschodniej w Instytucie Europy Środkowej.
2020-09-19, 20:25
Do masowych zatrzymań doszło podczas Marszu Kobiet w Mińsku - tradycyjnej demonstracji organizowanej w soboty. Jej uczestniczki domagały się odejścia prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Powiązany Artykuł
Masowe zatrzymania uczestniczek Marszu Kobiet w Mińsku. Brutalne działania milicji
Na liście zatrzymanych, którą na bieżąco sporządza centrum praw człowieka Wiasna, widnieje już 159 nazwisk, jednak zatrzymanych na pewno było więcej. Na liście Wiasny są same kobiety. Wśród nich była także 73-letnia Nina Bahińska, znana uczestniczka protestów opozycji. Zabrano ją do więźniarki, lecz później wypuszczono. Zatrzymań dokonywał OMON oraz osobnicy w zielonych kombinezonach bez oznak rozpoznawczych i maskach.
Dr Jakub Olchowski zauważył, że Aleksander Łukaszenka może chcieć rozwiązać kwestię protestów jak najszybciej. - Jest w tej chwili zakładnikiem resortów siłowych, których lojalność wobec niego nie jest taka bezwarunkowa i bezwarunkowa. Z drugiej strony jest zakładnikiem Władimira Putina, będzie starł się jak najszybciej zaprowadzić porządek - stwierdził.
"Im dłużej na Białorusi trwają protesty, tym bardziej świat będzie się temu przyglądał"
- Rosja przygląda się temu, co dzieje się na Białorusi, początkowo z pewnym zaskoczeniem czy zniecierpliwieniem, teraz jest to już irytacja. Im dłużej na Białorusi trwają protesty, tym bardziej świat będzie się temu przyglądał, tym trudniej będzie to zamieść pod dywan, udawać że nic się nie stało. Pamiętajmy, że z punktu widzenia Rosji bardzo niedobrze jest, gdy ktoś patrzy na Białoruś, w jej interesie jest, by ten kraj pozostał strefą wpływów - dodał gość audycji.
REKLAMA
Zdaniem dr Jakub Olchowskiego można się spodziewać, że protesty będą słabły. - Możemy odczuwać sympatię i wspierać Białorusinów, do ich fenomenalnego protestu, ale będzie on niejako naturalnie tracił impet. Jeżeli nie wydarzy się nic, co mogłoby być punktem przełomowym dla protestujących, to będzie on słabnąć. Z drugiej strony, Łukaszence zależy na jak najszybszym ich zdławieniu - podkreślał.
Posłuchaj
Sobotni pochód kobiet stał się już tradycyjnym wydarzeniem, odkąd na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich 9 sierpnia. Oficjalnie zwyciężył w nich Alaksandr Łukaszenka, zdobywając 80,1 proc. głosów.
Kobiety, które niosły m.in. biało-czerwono-białe flagi, parasolki i balony w tych barwach oraz plakaty, domagały się m.in. dymisji Łukaszenki, uwolnienia więźniów politycznych i zaprzestania przemocy. Według niezależnej Naszej Niwy w marszu brało udział ok. 2 tys. uczestniczek.
- "Wyrażamy poparcie i solidarność". Manfred Weber chce, by Swiatłana Cichanouska przybyła do PE
- Groźba zbrojnego konfliktu na Białorusi? Jeden z generałów ostrzega
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: "Świat w powiększeniu"
Prowadzący: Krzysztof Grzybowski
Gość: Dr Jakub Olchowski
REKLAMA
Data emisji: 19.09.2020
Godzina emisji: 19.33
PR24/ka
REKLAMA