Atak Izraela w Gazie. Były ambasador na Bliskim Wschodzie przyrównuje do faszyzmu
Izrael rozpoczął atak na miasto Gaza. - Izrael chce historycznie uniemożliwić państwowość palestyńską - powiedział w audycji "Świat w powiększeniu" Krzysztof Płomiński, były ambasador w krajach bliskowschodnich
2025-08-21, 22:20
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Izrael przystąpił do podboju miasta Gaza
- Ze strony członków izraelskiego rządu płyną wypowiedzi o charakterze faszystowskim - powiedział Krzysztof Płomiński
- Izrael chce uniemożliwić powstanie kiedykolwiek państwa palestyńskiego - ocenił
Armia zajęła już przedmieścia tego największego miasta i stolicy Strefy Gazy. Atak na Gazę nastąpił po tym, jak izraelski minister obrony zatwierdził plany podboju miasta. Dodatkowo Israel Katz zezwolił na powołanie około 60 tysięcy rezerwistów. W odpowiedzi na te działania Hamas oświadczył, że Izrael pokazuje rażące lekceważenie dla wysiłków zmierzających do zakończenia walk i zawarcia porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników. Kilka dni temu organizacja zaakceptowała nową ofertę mediatorów z Egiptu i Kataru, ale Izrael ponownie zaczął stawiać swoje warunki. Z kolei w czwartek premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że polecił natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji w sprawie uwolnienia wszystkich zakładników i zakończenia wojny. Jednocześnie przyznał, że pracuje nad zatwierdzeniem planu nowej ofensywy, której celem jest zajęcie miasta Gazy.
Gość Polskiego Radia 24 ocenił, że pewnie nawet premier Netanjahu nie wie czy zajmuje Gazę, czy negocjuje pokój. Zwrócił uwagę na toczące się rozmowy dotyczące zawieszenia broni z udziałem Egiptu, Kataru i Stanów Zjednoczonych. Dodał, że decyzja o ataku na miasto oznacza w praktyce przesiedlenie miliona ludzi na południe. - Na południu Strefy zagęszczenie ludności na jeden kilometr kwadratowy to jest obecnie już 40 tysięcy - zauważył. Wskazał, że tam również ma miejsce katastrofa humanitarna.
Krzysztof Płomiński zaznaczył, że choć w Strefie Gazy praktycznie nie ma dziennikarzy, to wystarczy wsłuchać się w to, co mówią przedstawiciele władz w Izraelu. - Za jednego zabitego Izraelczyka trzeba 50 Palestyńczyków zabić, nie zwracając uwagę, czy wśród nich są dzieci, winni, niewinni, kobiety, cywile - podał przykład wypowiedzi i dodał, że mowa też o zagłodzeniu Strefy Gazy. - Cały szereg wypowiedzi po prostu o charakterze faszystowskim, nie do przyjęcia płynie ze strony ludzi, którzy są członkami rządu izraelskiego - ocenił. - A jeżeli któryś z zachodnich rządów z państw demokratycznych nakłada na nich sankcje, to się niezwykle oburzają - dodał.
"Stan nienawiści będzie się utrzymywał"
Ekspert zwrócił uwagę, że ani Izrael, ani Hamas nie są faktycznie zainteresowani pokojem. Wskazał, że Izrael cały czas ma szansę na uregulowanie problemu z Palestyńczykami, co może zapoczątkować nowy Bliski Wschód z pokojem. Jak dodał, byłoby to również z korzyścią dla Europy, która od dekad importuje z Bliskiego Wschodu problemy migracyjne, gospodarcze i związane z systemem wartości.
- Izrael próbuje stworzyć takie przeszkody, które by uniemożliwiały w ogóle historycznie już państwowość palestyńską i jednocześnie nie przejmuje się tym, że w zgodnej opinii w zasadzie wszystkich w miarę obiektywnych analityków i polityków międzynarodowych, pokoju na Bliskim Wschodzie i stabilizacji nie będzie, jeżeli nie zostanie rozwiązana sprawa palestyńska - opisał bieżącą sytuację.
Płomiński ocenił, że "stan wrzenia, konfliktów ciągłych, gaszenia jednego konfliktu drugim na Bliskim Wschodzie, wrogości, wręcz nienawiści" będzie się utrzymywał przez kolejne dekady.
- Inwazja Izraela na miasto Gaza. Ekspert: to zasłona dymna działań na Zachodnim Brzegu
- Setki tysięcy osób na ulicach Izraela. Żądają zakończenia wojny
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Michał Strzałkowski
Opracowanie: Filip Ciszewski