Autoryzacja: zmora dziennikarzy

Co będzie jak zniknie autoryzacja? Politycy przestaną rozmawiać z dziennikarzami? Celebryci przestaną się odzywać? O autoryzacji w audycji Magdaleny Rigamonti, której gośćmi była Barbara Nowacka, polityk lewicy, Paulina Socha-Jakubowska, dziennikarka tygodnika „Wprost” i dr Grzegorz Roch Bajorek, specjalista ds. prawa autorskiego.

2014-10-27, 20:37

Autoryzacja: zmora dziennikarzy

Posłuchaj

27.10.14 W poniedziałek u Rigamonti
+
Dodaj do playlisty

Zdaniem Barbary Nowackiej wielu polityków nadużywa prawa autoryzacji i, chcąc poprawić swój wizerunek, zmienia w jej ramach cały sens swoich wypowiedzi.

– Politycy w różnym stopniu są świadomi swoich słów. Niektórym brakuje umiejętności, wyczucia i bardzo często, wiedząc, że mają prawo do autoryzacji, mówią rzeczy nie do końca mądre i przemyślane oraz mylą fakty. Poprawiają i zmieniają swoje teksty w procesie autoryzacji, czego absolutnie nie powinni robić – powiedziała Nowacka.

Goście
Goście PR24 w Poniedziałku u Rigamonti: Paulina Socha Jakubowska, Grzegorz Roch Bajorek i Barbara Nowacka

Przyznała również, że na jakość polskiej klasy politycznej i jej słabość wpływa między innymi właśnie prawo do autoryzacji tekstów. Jej zdaniem jest to szkodliwy i niepotrzebny przepis, który stanowi relikt przeszłości, podobnie jak przepis dotyczący obrazy funkcjonariuszy publicznych czy uczuć religijnych.

REKLAMA

Jak stanowi prawo?

Autoryzacja ma już 30 lat. Choć jest obowiązującym przepisem w Polsce, w świetle prawa europejskiego jest ona nielegalna. Dr Grzegorz Roch Bajorek informował w Polskim Radiu 24, że wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jednoznacznie orzekł, że autoryzacja narusza prawo do wolności słowa.

– Ten przepis w ustawie istnieje, ale jest martwy. Tego obowiązku nie ma i dziennikarz nie musi wywiadu do autoryzacji dawać. Zdaniem sądu w Strasburgu autoryzacja jest nie do pogodzenia z zasadą wolności słowa. Dlatego dziennikarze nie powinni dawać się wodzić za nos – zdecydowanie wyraził swoją opinię prawnik.

Prawo swoje, praktyka swoje

Mimo ochrony prawnej, dziennikarze mają wiele dylematów przeprowadzając autoryzowany wywiad. Dzieje się to za sprawą tego, że celebryci, politycy i ludzie mediów nie zawsze kontrolują w pełni swoje wypowiedzi i sami chcą wycofać się z tego, co powiedzieli.

– Każdy dziennikarz przeżywa koszmar autoryzacji. W Polsce dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji, że autoryzacji żądają wszyscy, łącznie z paniami z warzywniaka. Oczywiście bywają rozmówcy, którzy są tak świadomi swojej wypowiedzi, że można ją spisać słowo w słowo. Jeżeli jednak spotykam się z człowiekiem, który teoretycznie powinien być obyty i twierdzi potem, że się za bardzo otworzył, to zastanawiam się, czy ci ludzie nie powinni się bardziej dokształcić jeśli chodzi o kontakty z mediami – powiedziała Paulina Socha-Jakubowska

REKLAMA

Dziennikarka przyznała także, że wycinanie fragmentów wywiadu, dopisywanie i wygładzenie tekstu oraz zmienianie sensu wypowiedzi przypomina bardziej kastrację niż autoryzację.

 

PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej