Debata Poranka. Co dla Polski oznacza skarga KE do TSUE?

- Myślę, że polski rząd teraz czeka na wszystkie decyzje, werdykty Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, by zobaczyć, w jakim aspekcie będzie musiał zrobić krok w tył, a w jakim będzie mógł pójść do przodu - oceniał w Polskim Radiu 24 Mirosław Skowron z "Super Expressu". W Debacie Poranka o sporze wokół reformy sądownictwa mówił również Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej Codziennie". 

2018-09-25, 09:20

Debata Poranka. Co dla Polski oznacza skarga KE do TSUE?
Siedziba Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Foto: flickr/sprklg/CC

Posłuchaj

25.09.18 Debata Poranka. Co dla Polski oznacza skarga KE do TSUE?
+
Dodaj do playlisty

Komisja Europejska podjęła decyzję o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości UE skargi przeciwko Polsce w związku z przepisami ustawy o Sądzie Najwyższym. KE występuje o rozpatrzenie sprawy przez sędziów w Luksemburgu w trybie przyspieszonym. Chce również, by TSUE wydał tymczasową decyzję zabezpieczającą, aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym pozostały zawieszone.

- Wydaje mi się, że trzeba walczyć wtedy, gdy jest coś do wygrania. Jak nie ma nic do wygrania, można odpuścić. Myślę, że polski rząd teraz czeka na wszystkie decyzje, werdykty TSUE, by zobaczyć, w jakim aspekcie będzie musiał zrobić krok w tył, a w jakim będzie mógł pójść do przodu - komentował na naszej antenie Mirosław Skowron. - Podobnie było np. z nowelizacją ustawy o IPN, o której dziś w zasadzie nikt już nie pamięta. Zbadano, do jakiego stopnia można się posunąć, co można zrobić. Kiedy okazało się, że jest opór ze strony amerykańskiej i nie tylko, zdecydowano się zrobić krok wstecz. Podobnie będzie tym razem. Uważam, że w kwestii kadencji Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego i przechodzenia sędziów w stan spoczynku (…) rząd może ustąpić, a w kwestii pozostałych zmian zapewne pozostanie na obecnym stanowisku - przewidywał publicysta "Super Expressu".

- Kluczowy w tej sprawie będzie czas. Nie wiemy, w jakim tempie TSUE będzie orzekał. Wydaje się jednak, że nie będzie to krótki czas. Jeżeli wyrok zostanie wydany np. za dwa lata, to będzie to mało istotne czy Polska zastosuje się do wyroku, czy nie. Tak samo, jak marginalne znaczenie miało opublikowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Z tego ucieszył się w zasadzie Andrzej Rzepliński, a wszystkim innym było to obojętne - oceniał w Polskim Radiu 24 Jacek Liziniewicz. - Z perspektywy opozycji byłoby najlepiej, gdyby TSUE procedował szybko i ukarał szybko Polskę bądź wydał "bełkotliwe" orzeczenie, z którego TVN zrozumiałby jedno, a PiS drugie - pointował gość PR24. 

Więcej tematów i komentarzy w całej audycji. 

REKLAMA

Gospodarzem programu była Dorota Kania

Polskie Radio 24/zz

------------------------------

Data emisji: 25.09.18

Godzina emisji: 8.06

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej