Rubel w sytuacji kryzysowej
Rosyjską giełdę ogarnęła panika. Mimo skokowej podwyżki stóp procentowych rubel w szybkim tempie tracił w miniony wtorek na wartości. Dolar w jednym kantorze kosztował 62 ruble, w południe - 67, wieczorem - 73 ruble.
2014-12-17, 12:36
Posłuchaj
Kurs rubla osiągnął wczoraj historyczne minimum. Za euro płacono 100 rubli, a za dolara 80 rubli. Rosyjskie ministerstwo finansów uruchomiło swoje rezerwy walutowe, aby podtrzymać kurs rubla. Jak głosi oświadczenie resortu, rosyjska waluta jest "skrajnie niedoszacowana".
Główny analityk Domu Inwestycyjnego XELION Piotr Kuczyński powiedział na antenie Polskiego Radia 24, że ceny, które płacono za rubla były umowne i nierealne.
– Spadek ceny rubla wynika z tego, że nie było na niego popytu i nikt go nie kupował– wyjaśnił Piotr Kuczyński.
REKLAMA
Publicysta Rzeczpospolitej Hubert Kozieł zwrócił zaś uwagę, że gdyby nie ogromne kwoty, które wydano by powstrzymać załamanie, cena rubla byłaby jeszcze niższa. Gość PR24 podkreślił, że kontrola kapitału byłaby najlepszym rozwiązaniem dla Rosji.
– Wczorajsza przecena pokazała jak bardzo rosyjska waluta może się załamać. Przez ostatnie dwanaście miesięcy bank Rosji dokonywał szokowych podwyżek stóp procentowych i wydał ok. 100 mld dol. z rezerw na obronę rubla. Działania okazały się zupełnie bezskuteczne– podkreślił Hubert Kozieł.
Janusz Szczewczak, główny ekonomista KK SKOK dodał, że od cena rubla ma duże znaczenie dla rynku rosyjskiego, a także wpływ na gospodarki sąsiednie w tym m.in. Polskę – Spadek ceny rubla spowodował, że zmniejszył się popyt na polskie towary – podsumował Szczewczak.
Goście „Pulsu Gospodarki” rozmawiali również o opublikowanych przez GUS informacjach o wynagrodzeniach i zatrudnieniu.
REKLAMA
Zapraszamy do odsłuchania audycji Krzysztofa Rzymana!
REKLAMA