Ekonomiści o „złotym pociągu”

Od kilku dni media informują o odnalezieniu pancernego pociągu z okresu II wojny światowej, w którym mogą znajdować się kosztowności zrabowane przez nazistów. Goście audycji Puls Gospodarki rozmawiali o finansowo-prawnych konsekwencjach takiego znaleziska oraz potencjalnych korzyściach wynikających dla Polski.

2015-08-31, 11:55

Ekonomiści o „złotym pociągu”
Poszukiwacze "złotego pociągu" twierdzą, że w jego wnętrzu mogą być ukryte skarby zrabowane przez III Rzeszę./mat. ilustracyjne. Foto: flickr/haemengine

Posłuchaj

31.08.15 Rafał Antczak: „Chciałbym, żeby większość środków znalezionych w pociągu wpłynęła do polskiego budżetu (…)”.
+
Dodaj do playlisty

Pociąg zlokalizowano w okolicach Wałbrzycha i jak wynika z wykonanych zdjęć georadarowych, o których mówił generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski, jest to pojazd pancerny. Tym samym pojawiły się spekulacje, że może chodzić o tzw. pociąg ze złotem i innymi drogocennymi przedmiotami, także dziełami sztuki, które zrabowano podczas II wojny światowej.

Rafał Antczak z firmy doradczej Deloitte jest przekonany, że gdyby pociąg faktycznie zawierał kosztowności, to mielibyśmy do czynienia z interesującym wydarzeniem ekonomiczno-społecznym.

– Chciałbym, żeby większość środków znalezionych w pociągu wpłynęła do polskiego budżetu, oczywiście po potrąceniu 10 proc. znaleźnego. Byłby to ciekawy powrót do skali grabieży wojennej w Polsce i ilości utraconych wartości historycznych oraz materialnych. Taki pociąg wywołałby po raz kolejny światową dyskusję na temat polskich strat wojennych – mówił ekspert.

Od lewej: Rafał Antczak, Deloitte, Mariusz Pawlak, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców i Jarosław Janecki, Societe Generale. /Foto: PR24/JW Od lewej: Rafał Antczak, Deloitte, Mariusz Pawlak, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców i Jarosław Janecki, Societe Generale. /Foto: PR24/JW

Mariusz Pawlak ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców zwrócił uwagę na kwestię znaleźnego dla odkrywców pociągu.

– 10 proc. znaleźnego w Polsce to taka kurtuazja w porównaniu choćby z podziałem brytyjskim, gdzie wynosi on 50 na 50 albo odkupienie po pełnej wartości. Może „złoty pociąg” przyniósłby znalazcom poważne pieniądze, ale gdyby go nie wykryli, to pociąg tkwiłby tam kolejne lata – ocenił   

Natomiast Jarosław Janecki z Societe Generale tonował nastroje i powiedział, że na razie nie ma potwierdzenia faktycznej zawartości pociągu, więc nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu.

– O ile sam pociąg może istnieć, o tyle nie wiadomo co jest w środku. Nie dzieliłbym tych skarbów i nie mówił, że rezerwy złota w Polsce wzrosną. Jednak z marketingowego punktu widzenia Polska może całą sensację wykorzystać – stwierdził gość Polskiego Radia 24. 

W Pulsie Gospodarki także m.in. o strategii rozwoju PKP, deregulacji kolejnych zawodów w Polsce i bieżącej sytuacji na warszawskiej giełdzie.

Gospodarzem audycji był Błażej Prośniewski

Polskie Radio 24/gm/wj

Polecane

Wróć do strony głównej