Wojciech Reszczyński: wprowadzony w USA "Akt równości" będzie źródłem buntu

- Nie ma powszechnej równości, nigdy nie było i nigdy nie będzie. Nie da się zaakceptować niektórych ideologicznie narzuconych form. Można je tolerować, ale nie akceptować - mówił w Polskim Radiu 24 Wojciech Reszczyński w "Debacie Dnia". Gościem audycji był również Łukasz Jankowski.

2021-03-10, 19:02

Wojciech Reszczyński: wprowadzony w USA "Akt równości" będzie źródłem buntu — Zdj ilustracyjne. Foto: shutterstock.com/Kosatka

W ubiegłym roku aktywista Bart Staszewski przeprowadził projekt polegający na fotografowaniu przygotowanych przez niego tabliczek z napisem "Strefa wolna od LGBT", umieszczonych na znakach drogowych z nazwą różnych miejscowości. Celem inicjatywy było zwrócenie uwagi społeczeństwa na przyjmowanie przez niektóre gminy "uchwał anty-LGBT".

Powiązany Artykuł

W Izbie Reprezentantów USA język neutralny płciowo. Zamiast matki i ojca - rodzic

Według Wojciecha Reszczyńskiego "Staszewski wykonywał ściśle określoną robotę". - Chodziło o to, aby pokazać, że społeczeństwo polskie i węgierskie jest prymitywne, zacofane i prześladują ludzi LGBT - stwierdził publicysta.

Z kolei zdaniem Łukasza Jankowskiego tego typu uchwały są "niewinnymi stwierdzeniami". - Na to proste, niewinne stwierdzenie, które nikomu nic nie robi, nie zmienia prawa w Polsce, na te oddolne inicjatywy, lewica musi reagować odgórną europejską deklaracją - komentował gość PR24. - Są gminy, które przyjmują uchwały podkreślające to, że bardzo cenią tradycyjną rolę rodziny - dodał.

Czytaj także:

Postulaty dotyczące równości

Powiązany Artykuł

Izba Reprezentantów przyjęła "Akt o równości". Biden chce "ochrony dla osób LGBT"

Podczas rozmowy Reszczyński nawiązał do przyjętego w styczniu przez Izbę Reprezentantów USA "Aktu o równości". - Sądzę, że ten akt, który został wprowadzony w Stanach Zjednoczonych, będzie źródłem buntu - ocenił gość PR24.

- Nie ma powszechnej równości, nigdy nie było i nigdy nie będzie - stwierdził rozmówca. Jak podkreślił dziennikarz, "nie da się zaakceptować niektórych ideologicznie narzuconych form. Można je tolerować, ale nie akceptować".