Alarmy bombowe w Polsce: co za nimi stoi?
Policja udaremniła w ostatnim czasie dwie próby zamachów – we Wrocławiu i warszawskich Włochach. Czy te akty wynikają z frustracji obywateli czy działalności służb wywiadu? O tym w Polskim Radiu rozmawiali Sebastian Gajewski (Centrum Im. Ignacego Daszyńskiego) i Cezary Gmyz (TV Republika, tygodnik DoRzeczy).
2016-05-27, 19:35
Posłuchaj
W opinii dr Sebastian Gajewski, sytuacja polityczna w Polsce może sprzyjać zachowaniom anarchistycznym.

– W warunkach, w których urzędująca władza publiczna w sposób jawny próbuje kwestionować obowiązujący porządek prawny i konstytucyjny, tworzy się stan anomii. Część osób zaczyna uważać, że te normy, które dotychczas obowiązywały, przestają być aktualne i to pole dla różnych radykalizmów – diagnozował problem Gajewski.
Innego zdania był Cezary Gmyz. Dziennikarz podejrzewa, że alarmy bombowe mogą wynikać z działalności rosyjskich służb specjalnych, które mogły być uaktywnione przez szczytem NATO, który odbędzie się w dniach 8-9 lipca w Warszawie.

REKLAMA
– Interes w zdestabilizowaniu szczytu NATO być może ma w Polsce opozycja antysystemowa czy anarchistyczna, natomiast zdecydowanie większy interes w tym, żeby pokazać, że Polska jest krajem niestabilnym i nieprzygotowanym do wyzwań terrorystycznych mają Rosjanie. Niebranie pod uwagę aktywności rosyjskich służb specjalnych w obliczu zbliżającego się szczytu NATO byłoby naiwnością – powiedział gość Debaty Dnia.
W programie była również mowa o sporze wokół Trybunały Konstytucyjnego i najnowszych sondażach poparcia dla poszczególnych partii politycznych.
Debatę Dnia prowadził Krzysztof Grzybowski.
Polskie Radio 24/dds/pj
REKLAMA
REKLAMA