"Polityka ponad prawem". Poseł PSL o ułaskawieniu Bąkiewicza
2025-07-16, 08:05
- Gdyby Robert Bąkiewicz dzisiaj nie wspierał linii partyjnej Prawa i Sprawiedliwości, nie startował z PiS-u w ostatnich wyborach, to nie mogliby liczyć na pomoc ze strony pana prezydenta - mówił w Polskim Radiu 24 Miłosz Motyka (Polskie Stronnictwo Ludowe).
Wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że decyzja Andrzeja Dudy o ułaskawieniu Roberta Bąkiewicza to "akt polityczny" i wspieranie ludzi powiązanych z PiS. Chodzi o częściowe ułaskawienie Bąkiewicza, który w 2020 roku podczas protestu Strajku Kobiet naruszył nietykalność cielesną aktywistki znanej jako Babcia Kasia.
- Gościem Rocha Kowalskiego w audycji Polskiego Radia "24 pytania - Rozmowa poranka" w środę (09.07) o godz. 7:07 był wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka (Polskie Stronnictwo Ludowe).
"Prawo jest równe dla wszystkich"
Miłosz Motyka stwierdził, że decyzja prezydenta jest niezrozumiała. - Prawo jest równe dla wszystkich i wszyscy powinni za łamanie prawa odpowiedzieć, tutaj mamy akt polityczny. Gdyby Robert Bąkiewicz dzisiaj nie wspierał linii partyjnej Prawa i Sprawiedliwości, nie startował z PiS-u w ostatnich wyborach to nie mogliby liczyć na pomoc ze strony pana prezydenta (…). Mamy sytuacje, w których jest ktoś niesłusznie skazany, w których jest jeszcze niepełny przewód sądowy przeprowadzony, pan prezydent kompletnie się nimi nie interesuje, interesuje się swoim politycznym kolegą - podkreślał.
Posłuchaj
"Polityka jest ponad prawem"
- To jest gest polityczny, który pokazuje, że polityka jest ponad prawem u pana prezydenta. Jeżeli mamy tak potężne narzędzie jak akt łaski i pan prezydent nie stosuje go względem osób, które mogłyby przedstawić mu konkretne dowody na swoje ułaskawienie, nie robi tego, ale robi tego wobec osób, które są politycznie mu wygodne (…). Mówimy nie o osobach, które mają merytorycznie uzasadniony powód do tego, by być ułaskawionymi, tylko osobach, które są po prostu partyjnymi kumplami Andrzeja Dudy. I to był jedyny powód, dla którego one uzyskały ułaskawienie - stwierdził.
Sąd prawomocnie skazał Bąkiewicza między innymi na prace społeczne i zapłatę nawiązki. Prawo łaski zastosowane przez prezydenta objęło wyłącznie karę ograniczenia wolności. - Gdyby pan Bąkiewicz miał honor, to już dawno odrobiłby te prace społeczne - podsumował Motyka.
Źródło: Polskie Radio 24/ka