Duda ułaskawia Bąkiewicza. Poseł KO: prezydent przekroczył swoje uprawnienia

- Jak tylko kara została odwieszona, dzień później Duda swoich politycznych partyjnych kamratów ułaskawia i to jest najgorszy prognostyk tego, co można wyrabiać prezydent-elekt Nawrocki, ale też odpowiedź na fundamentalne pytanie, dlaczego PiS-owi potrzebny jest prezydent - właśnie do tego żeby można było kraść i bić starszych ludzi w Polsce, a potem liczyć na ułaskawienie własnego prezydenta - powiedział w Polskim Radiu 24 Witold Zembaczyński (Koalicja Obywatelska).

2025-07-15, 17:35

Duda ułaskawia Bąkiewicza. Poseł KO: prezydent przekroczył swoje uprawnienia
Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz, Warszawa, 09.07.2025. . Foto: PAP/Tomasz Gze

Prezydent Andrzej Duda częściowo ułaskawił Roberta Bąkiewicza w zakresie wymierzonej mu w 2023 r. kary ograniczenia wolności - obowiązku pracy na cele społeczne.

  • Gościem Krzysztofa Grzybowskiego w audycji "Rozmowa Polskiego Radia 24" we wtorek (15.07) o godz. 16.33 był Witold Zembaczyński (Koalicja Obywatelska).

Sąd skazał w marcu 2022 roku Roberta Bąkiewicza za zrzucenie ze schodów kościoła aktywistki Katarzyny Augustynek znanej, jako Babcia Kasia, podczas demonstracji Strajku Kobiet w 2020 roku, na karę roku prac społecznych. Miał też zapłacić 10 tysięcy złotych nawiązki na poczet aktywistki oraz zwrócić koszty procesu - ponad trzy tysiące złotych.

Poseł Witold Zembaczyński ocenił tę decyzję jako "skandaliczną". - Uważam tę decyzję za bulwersującą, za decyzję nieuprawnioną i w dodatku niosącą za sobą bardzo negatywne konsekwencje społeczne. Otóż Bąkiewicz, atakując fizycznie starszą kobietę, Babcię Kasię, popełnił czyn, za który został skazany. To są prace społeczne, forma pozbawienia wolności i nawiązka, czyli zapłata zadośćuczynienie, za to, co nawyrabiał. Prezydent Duda zupełnie przekraczając swoje uprawnienia, postąpił w sposób wręcz dewastujący dla elementarnych zasad współżycia społecznego - ocenił.

"Prawo łaski wobec politycznych karatów"

- Nadużycie prezydenta polega właśnie na tym, że głowa państwa korzystając ze swojego prawa łaski, nie może go używać wobec kolegów, politycznych kompanów, kamratów, dlatego, że to jest forma, która może być odbierana za korupcję polityczną. Zupełnie nie do tego służy to narzędzie prezydenta. Ono służy do takich przypadków jak Tomasza Komendy, a nie jak Roberta Bąkiewicza. Dożyliśmy czasów, gdy urząd prezydenta, który PiS ponownie zdobył, służy jako gwarancja bezkarności gwarancja, wszelkiego rodzaju obmycia, grzechów i win, które towarzystwo z PiS-u popełniło, i nieważne czy to jest napaść fizyczna na starszą kobietę Babcię Kasię, czy jest to złodziejstwo, czy to, za co odpowiedzieli Wąsik i Kamiński czyli nadużycie uprawnień i bezprawne posługiwanie się służbami specjalnymi. Za to wszystko Andrzej Duda daje prawo łaski. Nie sądziłem, że dożyjemy tego w Polsce - komentował gość audycji.

Robert Bąkiewicz został ułaskawiony przez prezydenta niedługo po tym, jak prokurator generalny Adam Bodnar postanowił odwiesić wykonanie kary wobec aktywisty, bo nie wykonywał on wyroku. - Jak tylko kara została odwieszona, dzień później Duda swoich politycznych partyjnych kamratów ułaskawia i to jest najgorszy prognostyk tego, co można wyrabiać prezydent-elekt Nawrocki, ale też odpowiedź na fundamentalne pytanie, dlaczego PiS-owi potrzebny jest prezydent - właśnie do tego, żeby można było kraść i bić starszych ludzi w Polsce, a potem liczyć na ułaskawienie własnego prezydenta - stwierdził Zembaczyński.

Czytaj także:

Prezydent Andrzej Duda darował Robertowi Bąkiewiczowi wyłącznie karę ograniczenia wolności w postaci prac społecznych. Natomiast pozostałe elementy wyroku, czyli obowiązek zapłaty nawiązki dla poszkodowanej, kosztów procesu oraz upublicznienia wyroku, pozostają w mocy. Nie doszło też do zatarcia skazania.

Źródło: Polskie Radio 24/ka

Polecane

Wróć do strony głównej