Piotr Nisztor: ujawnienie afery podsłuchowej było moim obowiązkiem
– W momencie, w którym usłyszałem, co jest przedmiotem dyskusji nie miałem wątpliwości, że należy to opublikować i opinia publiczna musi dowiedzieć się o tym, jak te wszystkie rzeczy wyglądają od kuchni – o aferze podsłuchowej w audycji Kulisy Spraw mówił Piotr Nisztor, który jako pierwszy dotarł do taśm z warszawskich restauracji.
2016-11-23, 20:39
Posłuchaj
Afera podsłuchowa wybuchła 14 czerwca 2014 roku, gdy tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy z nielegalnie podsłuchanych rozmów polityków. Dokonywano ich od lipca 2013 do czerwca 2014 roku, w warszawskich restauracjach: Sowa & Przyjaciele, Amber Room w pałacyku Sobańskich oraz Osteria. Wśród zarejestrowanych byli urzędujący i byli ministrowie, przedsiębiorcy oraz prezes NBP. "Wprost" upublicznił m.in. nagranie, na którym słychać, jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS. Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym.
– To był obowiązek dziennikarski, w momencie, kiedy doszło do sytuacji, która nie powinna mieć miejsca. Sytuacji, w której najważniejsi urzędnicy państwowi, którzy podejmują kluczowe decyzje, chodzili i za dużo opowieści snuli w miejscach, w których tego robić nie powinni – wyjaśniał Piotr Nisztor.
Piotr Nisztor To był obowiązek dziennikarski, w momencie, kiedy doszło do sytuacji, która nie powinna mieć miejsca. Sytuacji, w której najważniejsi urzędnicy państwowi, którzy podejmują kluczowe decyzje, chodzili i za dużo opowieści snuli w miejscach, w których tego robić nie powinni
Jak wskazywał, nagrania "wstrząsnęły Polską w sposób nieprawdopodobny". Jego zdaniem, kelnerzy, którzy ich dokonali, mogli wzorować się na kimś, "kto już takie działania z sukcesami prowadził". Dodał, że po dwóch latach od wybuchu afery nadal nie wiadomo, ile taśm powstało. – A to są nagrania, które mogą w każdym momencie rząd wyrzucić, wysłać na emeryturę i doprowadzić do przesilenia.
Piotr Nisztor podejrzewa, że "część tych materiałów została sprywatyzowana" i znajduje się w archiwach podobnych do tego, które znaleziono u żony generała Kiszczaka.
REKLAMA
Gość Polskiego Radia 24 wyraził również nadzieję, że prowadzone obecnie śledztwa wyjaśnią wszystkie wątpliwości, a wśród oskarżonych znajdą się nie tylko podsłuchujący. – O 180 stopni odwrócono proporcje i zaczęto się interesować tymi, którymi nie powinno. Treść rozmów powinna zostać przerobiona na materiał, który pozwoli udowodnić, że doszło do naruszenia prawa.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu był Rafał Dudkiewicz.
Polskie Radio 24/ip
REKLAMA
Kulisy Spraw w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
___________________
Data emisji: 23.11.2016
Godzina emisji: 20:09
REKLAMA