Rabunek polskich dzieci podczas II wojny światowej. Nawet 200 tys. ofiar

2019-04-16, 20:16

Rabunek polskich dzieci podczas II wojny światowej. Nawet 200 tys. ofiar
Rabunek i germanizacja polskich dzieci w czasie II wojny światowej. Konferencja IPN. Foto: ipn.gov.pl

- Polscy historycy podają szacukową liczbę 200 tys. dzieci zarabowanych przez Niemców podczas II wojny światowej. Podejrzewamy, że raczej jest ich wiecej. Niemieccy historycy mówią o 20 tysiącach, co jest liczbą zaniżoną - powiedziała w Polskim Radiu 24 dr Joanna Lubecka z Instytutu Pamięci Narodowej. 

Posłuchaj

16.04.19 Dr Joanna Lubecka o rabunku polskich dzieci podczas II wojny światowej
+
Dodaj do playlisty

Dzieci porwane w czasie II wojny światowej i poddane germanizacji nie mają prawa do odszkodowania – zdecydował Wyższy Sąd Administracyjny w Muenster. W ten sposób potwierdzono wcześniejsze orzeczenie sądu w Kolonii. Sprawę założył 84-letni Hermann Lüdeking, który jako dziecko został porwany do ośrodka Lebensborn, a następnie wychowany w niemieckiej rodzinie. 

Sąd Administracyjny w Kolonii, do którego w 2015 r. wpłynął pozew ze stowarzyszenia „Zrabowane dzieci – porwane ofiary”, pisze w uzasadnieniu wyroku, że bez wątpienia ofiarom „poprzez przymusową germanizację zostały wyrządzone znaczne krzywdy”. Sąd zauważa jednak, że nie jest instancją, która może dodać kolejne kategorie ofiar do tych, którym już przysługuje prawo do odszkodowań. A są to wedle rządowych wytycznych osoby prześladowane przez nazistów „z powodu swoich społecznych lub osobistych zachowań lub z racji szczególnych cech osobistych (jak np. upośledzenie umysłowe)”.

Zdaniem sądu porwane i siłą germanizowane dzieci nie należą do tej grupy. Sąd odwołał się do odmowy, jaką ofiary dostały w 2013 r. od ministerstwa finansów. Urzędnicy tłumaczyli w niej, że ofiary porwań i przymusowej germanizacji „nie były prześladowane z racji swojego zachowania lub cech”.

Gość Polskiego Radia 24 tłumaczyła, że najłatwiej było rabować dzieci najmniejsze, często niemowlaki, które jeszcze nie mówiły po polsku. - Najczęściej były to jednak dzieci do 6 roku życia. Starano się język polski i pamięć w nich o polskiej rodzinie zniszczyć. Metody były butalne, dzieci bito i głodzono - tłumaczyła dr Joanna Lubecka.        

Dokładna liczba dzieci, które w czasie wojny trafiły do Niemiec, jest dziś bardzo trudna do oszacowania. Według Romana Hrabara, który w latach powojennych z determinacją walczył o ich odzyskanie, może ona sięgać nawet dwustu tysięcy. - Mamy z tym problem, bo Lebensborn nie przetrzymywał dokumentów, niszczono je.  Chodziło o to, by nie można było dojść, by dzieci nie doszły nigdy do tego kim były. Nawet ich niemieccy rodzice najczęściej nie wiedzieli skąd są te dzieci. 

Historycy są przekonani, że do dziś w niemieckich miastach i miasteczkach żyją ludzie nieświadomi swojego polskiego rodowodu.

Więcej w nagraniu. 

Gospodarzem audycji był Łukasz Kurtz-Króliwikwicz.

Data emisji: 16.04

Godzina emisji: 19.10

PR24


Polecane

Wróć do strony głównej