Tomasz Rzymkowski: to kompromitacja stołecznego ratusza. Godzinę czekaliśmy w poczekalni

Poseł i prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki oraz posłowie Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski i Bartosz Józwiak zapoznali się z dokumentami dotyczącymi rozwiązania marszu w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Interwencja poselska w stołecznym ratuszu nie odbyła się bez incydentów. W Rozmowie Polskiego Radia 24 na jej temat mówiłi Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) i Jacek Wilk (poseł niezrzeszony, partia Wolność).

2018-08-13, 18:12

Tomasz Rzymkowski: to kompromitacja stołecznego ratusza. Godzinę czekaliśmy w poczekalni
Od lewej: posłowie Tomasz Rzymkowski, Robert Winnicki i Bartosz Józwiak przed warszawskim ratuszem. Foto: https://twitter.com/TRzymkowski

Posłuchaj

13.08.2018 Tomasz Rzymkowski: to kompromitacja stołecznego ratusza
+
Dodaj do playlisty

Posłowie, w których ustawowych kompetencjach leży m.in. interwencja w instytucjach publicznych nie zostali przed urzędników stołecznego ratusza dopuszczeni do dokumentów. Pomogła dopiero interwencja funkcjonariuszy Policji, których obecność pomogła wpłynąć na stanowisko pracowników instytucji.

- To kompromitacja stołecznego ratusza. Godzinę czekaliśmy w poczekalni, aż łaskawie urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz pod wpływem perswazji funkcjonariuszy policji wpuścili nas do urzędu - powiedział w Polskim Radiu 24 Tomasz Rzymkowski. 

Okoliczności przeprowadzenia interwencji poselskiej komentował poseł Jacek Wilk. Jego zdaniem zachowanie urzędników wymaga "wyjaśnienia i wyciągnięcia konsekwencji". - Jeżeli organy władzy publicznej będą w ten sposób podchodzić do ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ograniczając ją według własnego widzimisię, to ta funkcja publiczna poniekąd staje się fikcją - stwierdził. - Interweniowanie w instytucjach publicznych jest elementem normalnego funkcjonowania posła. Widocznie w tym urzędzie, albo o tym nie wiedzieli albo rżnęli głupa, albo zdecydowali się przyjąć taką postawę by zniechęcić posłów, licząc, że się wycofają - dodał Jacek Wilk.

Choć, jak poinformował opinię publiczną Tomasz Rzymkowski, wszystkie dokumenty związane z okolicznościami wydania decyzji o cofnięciu zgody na legalną manifestację organizowaną przez środowiska narodowe 1 sierpnia są już w prokuraturze, to interwencja poselska przyniosła pewne ciekawe informacje. - Ppor. Gawor przebywała dziś na urlopie, ale dowiedzieliśmy się, że instytucją szkolącą urzędników miejskich jest Instytut Bezpieczeństwa Społecznego. To organizacja związana ze Stowarzyszeniem Nigdy Więcej, skrajną anarchistyczną lewicą, która w ratuszu szkoliła urzędników miejskich w rozpoznawaniu faszystów - poinformował poseł Kukiz'15. 

REKLAMA

Temperatura debaty publicznej dotyczącej decyzji o rozwiązaniu marszu wzrosła, po tym, jak prof. Cenckiewicz opublikował materiały historyczne z których wynika, że dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Warszawie Ewa Gawor ma życiorys obfitujący w powiązania z PRLowski aparatem państwowym. Sama, również w okresie stanu wojennego, pracowała w jednym z departamentów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a jej kolejni mężowie pełnili funkcje w operacyjnych komórkach MSW, ZOMO i BOR-ze. - Ppor. Gawor przekroczyła swoje uprawnienia delegalizując legalną demonstrację. Jak to możliwe, że tacy ludzie się ostali? To brak dekomunizacji życia publicznego po 1989 roku - stwierdził Tomasz Rzymkowski. W podobnym tonie wypowiadał się Jacek Wilk mówiąc o potrzebie lustracji. - Nie chodzi o to, żeby kogokolwiek karać za to, że był w służbach, ale lustracja powinna prześwietlić informację na ten temat i podać ją ludziom do wiadomości. Wyborcy sami, w ramach swoich decyzji politycznych, powinni stwierdzić czy taką osobę popierają czy nie - ocenił

Więcej w całej rozmowie.

Gospodarzem audycji był Adrian Klarenbach.

Polskie Radio 24/rr

REKLAMA

______________________

Data emisji: 13.08.18

Godzina emisji: 16.15

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej