Eksperci: zakręcenie kurka z gazem przez Rosję zaskoczyło Europę

Goście audycji odnieśli się na wstępie do najnowszych danych GUS o inflacji za czerwiec. Wynika z nich, że wyniosła ona 15,5 proc. Najbardziej wzrosły ceny transportu bo aż o 33 proc. rok do roku, utrzymanie domów i mieszkań o 24,2 proc., ceny w restauracjach i hotelach o 15,9 proc. a żywność o 14,2 proc. Generalnie będzie rosły ceny towarów – o 16,8 proc. rok do roku niż usług – o 11,5 proc. Podobno było w relacji do poprzedniego miesiąca tego roku.

- Oczekiwana przez analityków średnia inflacji była podobna to tej ogłoszonej przez GUS, ale odnoszę wrażenie, że część z nich licytuje się kto da więcej. 3 lata temu mało kto widział ryzyko związane z inflacją. Teraz słyszymy, że za chwilę będzie 25 proc. Potrafię wyobrazić sobie taki pesymistyczny scenariusz, ale myślę, że nie powinien być on najbardziej prawdopodobny - mówił Marek Zuber.

Dodał, że obecne jego opinie są zbieżne z tym, co mówił na ostatniej konferencji prasowej prezes NBP, a nie tylko co zapisano w prognozie NBP. Chodzi o szczyt inflacji, który w opinii gościa "Rządów Pieniądza" wystąpi jednak za 2-3 miesiące, a nie na początku przyszłego roku.

- Są trzy obszary. Jedna część inflacji to wynik tego co się dzieje w Polsce, część z tego co dzieje się w Europie, a część z tego co dzieje się na świecie. W Stanach Zjednoczonych spodziewam się powolnego wygaszania inflacji, hamowania gospodarki. Szczyt inflacji tam albo już przekroczono, albo wystąpi za moment. Natomiast w Europie bardzo mocny wzrost cen i przerażenie wystąpiło w momencie kiedy Putin zakręcił kurek z gazem i Niemcy dostają teraz 40 proc. tego, co powinni dostawać. Może więc być tak, że Europa zacznie się zapadać, co normalnie powodowałoby hamowanie inflacji. Jednak jeśli Putin gaz zakręci to ceny choćby na moment będą rosnąć w całej gospodarce – analizował Marek Zuber.

Artur Bartoszewicz zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo biednienia Polaków w sytuacji kryzysu.

- Możemy analizować zjawiska, jeżeli sytuacja jest ustabilizowana, ale ona taka nie jest, jeśli popatrzymy na niepewność zachowań tak ze strony rosyjskiej, jak i krajów UE. Mówi się o wspólnocie energetycznej, zabezpieczenia braków gazu, dostarczanego do gospodarki niemieckiej i nadal nie wiem co to znaczy.  Czy to oznacza, że będziemy się musieli z nimi dzielić gazem z naszych rezerw?  - pytał dr Artur Bartoszewicz wątpiąc jednocześnie w realizację inwestycji dywersyfikujących wykorzystanie surowców energetycznych w terminie, który byłby rozsądny z punktu widzenia obecnych problemów.

Co ze stopami?

Ekonomista odniósł się też kwestii podnoszenia stóp procentowych przez RPP. Podkreślił, że powoduje to, iż banki podnoszą oprocentowanie zarówno tym, którzy dopiero chcą wziąć kredyt, jak  i tym, którzy już go wzięli wcześnie, a w tym drugim przypadku, w ocenia gościa audycji, nie powinno tak być.

- Z nadwyżki finansowej, jaką mają banki wiemy, że pieniądze na kredyty nie są obecnie pożyczane w kredycie międzybankowym, ale pochodzą z depozytów oprocentowanych na poziomie 1 proc. – stwierdził dr Artur Bartoszewicz dodając, że „banki twierdzą, że mają magiczny WIBOR, z którego jednak nikt nie korzysta”.

Przypomniał, że zysk sektora bankowego w ostatnim miesiącu przekroczył 3 mld zł.

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.

Posłuchaj

Artur Bartoszewicz i Marek Zuber o inflacji i cenach paliw ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24) 22:14

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

PR24/Anna Grabowska/sw