Eksperci: zbyt krótko żyjemy w zdrowiu żeby znacznie dłużej pracować, ale 13-ki i 14-ki to już inna sprawa
Po danych GUS dotyczących życia w zdrowiu Polaków, które niestety niewiele przekracza 60 lat widzimy, że nie ma wielkich szans na wydłużanie okresu ich zatrudnienia, choć niewątpliwie trzeba nie tylko odpowiednio rozwinąć służbę zdrowia ale także stworzyć takie warunki pracy dla osób starszych, żeby nie tylko czuli, że dłuższa praca się im opłaci ale także, żeby było to dla nich możliwe i przyjemne - mówili goście audycji „Rządy Pieniądza”: dr Maciej Bukowski z Wise Europa i dr Andrzej Sadowski prezydent Centrum im. Adama Smitha. Zaznaczyli, że ze względów politycznych nie spodziewają się wydłużenia wieku emerytalnego, ale zmian z 13 i 14 emeryturą już tak.
2023-10-18, 10:00
Goście audycji odnieśli się na wstępie do danych GUS, z których wynika, że trwanie życia w zdrowiu Polaków w 2022 r. to średnio około 60 lat i 1 miesiąc dla mężczyzn oraz 63 lata i 7 miesięcy dla kobiet.
Na tym tle rozmawiali o możliwych dalszych krokach związanych z wydłużaniem aktywności zawodowej. Z jednej strony może chodzić o wiek emerytalny, choć obecnie żadne z ugrupować politycznych, które mogą rządzić nie deklaruje chęci jego podwyższenia, a z drugiej o zachęty takie jak np. PIT-0.
Tu z kolei pojawiły się dane resortu finansów, które w PR24 podała prezes ZUS, że z rozwiązania tego w 2022 r., tj. od kiedy przepisy weszły w życie, skorzystało 132 tys. podatników. To oni mimo przekroczenia wieku emerytalnego 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn pozostali w zatrudnieniu, a kwota ich zarobku do wysokości 85 tys. zł rocznie plus 30 tys. kwoty wolnej, a więc łącznie 115 tys. zł na rok była w ogóle nieopodatkowana. Odprowadzili jedynie 9 proc. składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne.
Składki od pracujących emerytów do likwidacji?
W opinii Andrzeja Sadowskiego taka liczba korzystających z zerowego PIT pokazuje, że ten system nie działa. Zaznaczył, że problemem jest nadal wysokie oskładkowanie pracy seniorów i powiedział się za likwidacją od ich wynagrodzeń składek na ZUS i NFZ.
REKLAMA
- Należy tak zmienić system, żeby ludzie mieli osobistą motywację i też przyjemność w dłuższej pracy – podkreślił gość audycji.
Co z 13 i 14 emeryturą?
Maciej Bukowski odniósł się do wypowiedzi jednego z liderów Trzeciej Drogi o likwidacji 13-ek i 14-ek. Według ekonomisty mogą one zostać włączone w normalne świadczenie wypłacane co miesiąc zamiast „dyskrecjonalnych powiedzmy prezentów od władzy”.
W kwestii dwukrotnej waloryzacji w ciągu roku, którą proponuje Lewica gość „Rządów Pieniądza” stwierdził, że przy spadającej inflacji będzie to miało coraz mniejsze znaczenie.
Obaj ekonomiści zgodzili się, że obecny wiek emerytalny zostanie utrzymany niezależnie od tego, kto będzie rządził, choć „bardziej ze względów politycznych niż nawet logicznych” jak określił to Andrzej Sadowski.
REKLAMA
Spada długość życia?
Maciej Bukowski zauważył, że są duże różnice w długości życia szczególnie mężczyzn zależnie od poziomu wykształcenia. Ci z wykształceniem wyższym żyją tak samo długo jak kobiety z wyższym wykształceniem, zaś ci z niższym nawet o 11-12 lat krócej.
- Długość życia Polaków jest niższa niż w poprzednie lata co pokazuje, że publiczny serwis czyli tzw. służba zdrowia wymaga zmiany. Przekonywano obywateli, że większe nakłady na służbę zdrowia tym będą mniejsze kolejki do specjalistów, a okazało się dokładnie odwrotnie – mówił Andrzej Sadowski.
Dodał, że bez wolnego rynku nawet przy publicznym finansowaniu służby zdrowia, to sią nie poprawi. Konieczna jest - w jego opinii - większa konkurencja żeby pieniądze nadal nie były nieefektywnie wydawane. Mamy doskonały sprzęt, który często nie jest wykorzystywany ze względu na brak finansowania zabiegów z jego wykorzystaniem przez NFZ.
Zwrot z NFZ za prywatną wizytę u lekarza?
Maciej Bukowski odniósł się do propozycji polityków Trzeciej Drogi aby osoby, które nie dostały się do lekarza w sektorze publicznym przez 60 dni, mogłyby pójść do lekarza prywatnie a wtedy NFZ zwróciłby koszty takiej wizyty.
REKLAMA
- To populistyczne rozwiązanie, bo trudne we wdrożeniu. Zgadzam się, że istotne jest zwiększenie konkurencji po stronie podaży usług zdrowotnych, ale dobrze że mamy jednego płatnika, który może narzucać świadczeniodawcom ceny, bo wtedy łatwiej jest je negocjować.
Andrzej Sadowski zauważył, że nigdzie na świecie nie ma nieograniczonego dostępu do usług medycznych przy ograniczonych środkach na ten cel.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA