Eksperci: inflacja będzie dalej spadać, ale potrzebne jest utrzymanie tarczy antyinflacyjnej
Ceny szybko spadają i będzie tak również w przyszłym roku. To potwierdza racje analityków NBP oraz decyzje RPP o obniżkach stóp procentowych. Zniesienie tarcz antyinflacyjnych mogłoby jednak w 2024 inflację znów podwyższyć, ale ich utrzymanie jest jednak zasadne, także ze względu na utrzymanie konkurencyjności polskiej gospodarki, np. wobec gospodarki niemieckiej. Być może jednak będą poszukiwane dodatkowe wpływy do budżetu po to, aby stworzyć nowemu rządowi przestrzeń do dyskusji o wejściu Polski do strefy euro. Nie jest to jednak dobry moment ani dla naszej gospodarki, ani dla obywateli - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: ekonomista i analityk finansowy Andrzej Stefaniak i Maciej Wośko, redaktor naczelny Gazety Bankowej.
2023-11-02, 12:07
Goście audycji odnieśli się do szybkiego szacunku GUS na temat wzrostu cen w październiku. Wyniósł on 6,5 proc. rok do roku, co potwierdza przewidywania analityków NBP i szybkim spadku inflacji jeszcze w tym roku.
Ceny żywności wzrosły o 7,9 proc. zaś nośników energii o 8,3 proc. Natomiast bardzo niewiele zdrożało paliw do samochodów używanych do celów prywatnych, bo o 0,85 proc. i ekonomiści wskazują, że spadek inflacji zawdzięczamy w dużej mierze właśnie cenom paliwa w październiku.
Tarcze antyinflacyjne przyniosły efekty
- Jeśli chodzi o ceny paliwa to nie przypisywałbym im tak dużej roli, choć pewnie miały wpływ na inflację. Słuchając niektórych wypowiedzi raczej można było mieć wrażenie, że ceny paliw raczej wpłynęły na wzrost inflacji, bo kupowaliśmy tego paliwa bardzo dużo, Część mediów namawiała, żeby kupować na zapas, bo za chwilę ceny wzrosną. Gubię się więc w tej logice, podobnie jak w tej dotyczącej wyników Orlenu. Jeszcze rok temu słyszeliśmy, że Orlen łupi Polaków, bo ma tak dobry wynik finansowy. Dziś część komentatorów rozkłada ręce z pytanie dlaczego ten wynik jest tak słaby, nie patrząc chociażby na inwestycje na poziomie ok. 20 mld zł - mówił Maciej Wośko.
Co do dalszych losów inflacji to podkreślił, że rację miał prezes NBP, że będzie ona teraz gwałtownie spadać, zatem znacznie niższa w przyszłym roku bardzo realna.
REKLAMA
- Wydarzenia ostatniego półrocza potwierdzają, że tarcze antyinflacyjne, działania NBP i RPP przyniosły ewidentne efekty. Inflacja spada czasem nawet szybciej niż przewidują to najbardziej optymistyczne prognozy. Pokazuje to, że nie trzeba było podnosić stóp procentowych do dwucyfrowych poziomów i tak schładzać polskiej gospodarki, żeby wzrosło bezrobocie, żeby zanikł popyt. To potwierdza też diagnozę NBP z 2022 r., że inflacja miała charakter przede wszystkim podażowy, a nie popytowy - dowodził Andrzej Stefaniak.
Podwyższenie dochodów budżetowych
W jego opinii perspektywy inflacji to spadek co najmniej do końca marca. Na początku przyszłego roku powinniśmy zaobserwować poziom inflacji ok. 5 proc.
- W przyszłym roku zobaczymy czy realizowana wcześniej polityka będzie miała długotrwałe konsekwencje. Należy też zwrócić uwagę na globalne tendencje, które faworyzują korzystne scenariusze dla zachowana inflacji w Polsce. Efekt bazy będzie najsilniejszy w lutym 2024 r. i prawdopodobnie wtedy inflacja będzie najniższa, na poziomie poniżej 4 proc., i to wpłynie na decyzje w sprawie stóp procentowy, bo o tym będziemy teraz myśleć i jest to bardzo ważne - stwierdził Andrzej Stefaniak.
Według eksperta jedną z pierwszych ważnych decyzji nowego rządu będzie to, co dalej stanie się z tarczami inflacyjnymi. Odmrożenie cen energii spowoduje - jego zdaniem - dalsze tendencje inflacyjne i odczujemy to w naszych portfelach. Uznał jednak, że przez pierwszą połowę 2024 r. zerowy VAT na żywność i zamrożenie cen energii zostaną utrzymane. Za kluczowy temat ekonomiczny przyszłego roku uznał natomiast przygotowanie finansów państwa do wejścia Polski do strefy euro. Jednym, z tematów będzie zatem podwyższenie dochodów budżetowych.
REKLAMA
Zdaniem Macieja Wośko tarcze powinny być przedłużone przynajmniej do połowy roku, choćby patrząc na to, że Niemcy przedłużyły do maja blokowanie cen energii. Byłoby to zatem ważne chociażby dla utrzymania konkurencyjności naszej gospodarki.
Polacy czekają na realizację obietnicy
Temat wejścia do strefy euro, zdaniem szefa Gazety Bankowej dla nowego rządu faktycznie może być istotny. Strefa ta potrzebuje bowiem polskiej gospodarki.
- Nasza gospodarka strefy euro teraz nie potrzebuje. To nie jest dobry moment. On mógłby nastąpić w sytuacji, gdyby dochody Polaków zrównały się z dochodami bogatszych państw strefy euro, żeby wchodzić do niej na równych prawach - podkreślił Maciej Wośko.
W tym aspekcie Andrzej Stefaniak odniósł się do obietnicy KO wprowadzenia 60 tys. kwoty wolne od podatku. Stwierdził, że on, tak jak i Polacy, czekają na realizację tej obietnicy.
REKLAMA
Według niego stan finansów państwa na to pozwala.
- Polska gospodarka się oddłużyła w stosunku do PKB więc mamy bufor nawet na zaciągięcie 250 mld zł ekstra zobowiązań. Są więc środki na realizację programów, które zostały zapowiedziane, także skokowe wprowadzenie kwoty wolnej 60 tys. zł - argumentował Andrzej Stefaniak.
W tej sprawie Maciej Wośko wyraził wątpliwość i podejrzenie, że raczej będzie to rozłożone w czasie.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24.pl, Anna Grabowska, DoS
REKLAMA