Eksperci: składka zdrowotna nie może być preferencyjna tylko dla przedsiębiorców kosztem ich pracowników
Zasady płacenia składki zdrowotnej trzeba zmienić, bo obecnie panuje chaos w składkach od przedsiębiorców. Jednak proste przywrócenie stanu sprzed Polskiego Ładu doprowadzi do znacznej niesprawiedliwości w stosunku do pracowników, którzy będą płacić aż 9 procent na zdrowie, a otrzymywać taką samą opiekę medyczną jak prowadzący firmy, którzy będą płacić ryczałt znacznie niższy w stosunku do swoich przychodów - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW i Adam Ruciński, prezes spółki BTFG.
2023-11-24, 10:00
Goście audycji odnieśli się zapowiadanych przez koalicję szykującą się do przejęcia rządu zmian w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców. Miałaby to być jedna z pierwszych decyzji nowego rządu, co de facto odwracałaby rozwiązania Polskiego Ładu.
Przed jego wejściem w życie przedsiębiorcy płacili składkę zdrowotną liczoną od 75 proc. przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw i mogli odliczyć z tego 7,75 proc. Polski Ład podzielił ich na 3 kategorie.
Płatnicy liniowego PIT opłacą składkę zdrowotną w wysokości 4,9 proc., jeżeli rozliczają się według skali podatkowej składka wynosi 9 procent, a gdy są tzw. "ryczałtowcami" ich składka jest uzależniona od wysokości przychodu i podzielona na kolejne 3 grupy. W tym wypadku wynosi ona od niecałych 400 zł, przez ponad 600 zł do ponad 1000 zł.
Wyliczono, że przedsiębiorca uzyskujący roczny przychód przekraczający 300 tys. zł, zyskiwałby na planowanych zmianach zasad opłacania składki zdrowotnej nawet ok. tysiąc złotych miesięcznie.
REKLAMA
Ekonomiści byli zgodni, że tak planowane zmiany nie rozwiążą problemu, nadal pozostanie zróżnicowanie pomiędzy przedsiębiorcami, a tzw. "pracownikami najemnymi", a więc tymi, którzy pracują na etatach, zleceniach, czy zawarli umowy o dzieło. Oni płaciliby tak jak obecnie 9 procentową składkę zdrowotną, liczoną od ich miesięcznych przychodów, a podwyższoną także w Polskim Ładzie. Zaznaczali, że jedną z kluczowych kwestii jest adekwatność składki do płaconych usług, ale jednocześnie konieczność bilansowania się składek i wydatków na świadczenia medyczne, co dziś nie ma miejsca. Biorąc pod uwagę z jednej strony chęć płacenia przeze wszystkich tyle samo, a jednocześnie różnorodność intensywności z opieki medycznie jest to niezwykle trudne zadanie.
- Przede wszystkim odwrócenie procesów Polskiego Ładu ma na celu spełnienie obietnic wyborczych i ulżenie przedsiębiorcom. Moim zdaniem nie rozwiązuje to jednak problemu długoterminowo. Z punktu widzenia obywatela wykonującego pracę w jakikolwiek sposób, ważne są całkowite obciążenia. Jestem w stanie wyobrazić sobie mechanizm, w których składka zdrowotna nie jest odliczalna, ale inne podatku czy daniny są niższe co spowoduje, że kwota która zostaje w kieszeni Kowalskiego jest wyższa. Jest to więc tylko kwestia matematyczna, a sama odliczalność nie ma znaczenia. Jako obywatele oczekujemy bowiem określonych świadczeń związanych z ochroną zdrowia a państwo, że będziemy płacić daniny na ten cel – mówił Adam Ruciński.
Podkreślił, że obciążenie obywateli składkami powinno być maksymalnie sprawiedliwe, a na pewno nie takie z podziałami na kilka kategorii, jak obecnie kiedy to "występuje arbitraż w zakresie wykonywania świadczenia co powoduje, że system jest niezdrowy".
Z tym, że propozycja prostego powrotu do sytuacji sprzed Polskiego Ładu nie będzie rozwiązaniem problemu zgodził się prof. Konrada Raczkowski. Jak zaznaczył, składka zdrowotna jest przykładek klasycznego podatku z tego powodu, że "płatnik nie ma żadnej ekwiwalentności wobec swojego świadczenia".
REKLAMA
- Związek między daniną, a świadczeniem nie istnieje. W przypadku emerytur jest np. inaczej bo tam, wypłata jest gwarantowana i do tego uzależniona od tego, ile wpłacimy – dowodził Konrad Raczkowski.
Mówił o tym, jak znaczna część funduszy przeznaczanych na ochronę zdrowia w rzeczywistości jest przeznaczana na wynagrodzenia, o ogromnych, jego zdaniem zarobkach lekarzy, o wieloletnim oczekiwaniu na wizytę.
- W 2022 r. do NFZ z tytułu składki zdrowotnej wpłynęło ponad 11 mld zł więcej niż budżet w ogóle wydał na leczenie (…). Szpitale i POZ-y wydają na płace 80 proc. na płace dla kadry medycznej – podał Konrad Raczkowski.
W jego opinii przyszła koalicja rządowa ma do wyboru albo "zdecydować się na posunięcie czyniąc system jeszcze bardziej niesprawiedliwym, niejasnym i destrukcyjnym cofając się do sytuacji, gdy przedsiębiorca płacił ryczałt z możliwością odliczenia mówiąc, że ty pracowniku na etacie, będziesz wołem roboczym i będziesz pracował jeszcze na tego drugiego gdy zachoruje i w zasadzie wszyscy, nie będziecie mieli dostępu do usług medycznych".
REKLAMA
Konrad Raczkowski opowiedział się za tym, aby składkę zdrowotną przypisać do zdefiniowanych świadczeń. Pracownik wybierałby wysokość składki, jaką płaci a za to miałby odpowiednio różny poziom opieki zdrowotnej. Wtedy nie miałby do nikogo pretensji. Przyrównał to do ubezpieczenia płaconego np. za konkretny okres pobytu za granicą.
Nie zgodził się z tym Adam Ruciński, uważając, że w różnym czasie różni ludzie wymagają różnego poziomu opieki medycznej i nie zawsze są w stanie przewidzieć te potrzeby.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA