Eksperci: kto zapłaci za wywóz ukraińskiego zboża
Mówienie, że UE powinna nam pomóc w wywozie ukraińskiego zboża jest zasadne, ale raczej na niewiele się zda. Będziemy musieli sami sobie poradzić i poniesiemy koszty. Warto jednak zastanowić się czy nie powinny ponieść ich firmy, które sprowadziły zboże bez odprawy celnej i pozostawiły je w kraju - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: dr Waldemar Kozioł z Wydziału zarządzania UW i Adam Ruciński, prezes firmy BTFG.
2023-04-18, 10:00
Goście audycji odnieśli się m.in. do wypowiedzi KE, ale też części naszych ekonomistów, że polityka celna jest domeną UE jako całości a nie poszczególnych państw członkowskich. Inni natomiast wskazują na wyjątek wynikający z rozporządzenia 478/2015 opartego na art. 207.2 Traktatu o Funkcjonowaniu UE. W art. 24 jest tam mowa, iż państwa członkowskie mogą stosować środki nadzwyczajne, w tym zakazy, ograniczenia ilościowe i środki nadzoru, jeśli w grę wchodzi zagrożenie dla bezpieczeństwa tego państwa. Owo bezpieczeństwo zaś może być np. zdrowotne, społeczne czy żywnościowe, co miałoby miejsce w wypadku eliminacji choćby części rodzimego rolnictwa.
Ograniczenie importu jest potrzebne dla bezpieczeństwa kraju
- Zagraniczna polityka handlowa to domena KE ale jest norma, art. 348 Traktatu Europejskiego, wyłączająca regulacje unijne. Pozwala, by w zakresie szczególnego interesu publicznego i bezpieczeństwa państwa przepisy unijne mogą nie obowiązywać i Polska już kilka razy z tego korzystała. Pytanie więc czy zakaz został prawidłowo notyfikowany w KE, czy Polska zgłosiła tę informację i powoływała się na odpowiednie artykuły. Jest tu oczywiście kwestia bezpieczeństwa wewnętrznego, żywnościowego - musimy pamiętać, że cały czas jesteśmy państwem graniczny wobec wojny co daje nam dużą możliwość powoływania się na wskazane artkuły - mówił dr Kozioł.
Adam Ruciński podkreślał przede wszystkim to, że Polska przez długi czas nic nie robiła, aby zażegnać problem a teraz próbuje gorączkowo szukać rozwiązania, szuka rozmaitych kruczków.
- Rok temu była mowa o tym co zrobimy ze zbożem ukraińskim. Zdawaliśmy sobie sprawę, że tak jest wojna, ludzie walczą o życie, chcieliśmy im pomagać, wiedzieliśmy, że zboże ma duże znaczenie dla ich funkcjonowania. Ale wiedzieliśmy też o możliwościach naszej logistyki, o przepustowości kolei, portów, portów. Dziś mamy kwiecień i odkrywamy problem na nowo – rozważał Adam Ruciński.
REKLAMA
Koszty wywozu ukraińskiego zboża
W jego opinii nie mamy teraz wyjścia i poniesiemy jako Polska, a konkretnie jako podatnicy, koszty wywozu ukraińskiego zboża. Pozostaje też pytanie czy takie ilości, jakie trzeba uda się w ogóle wywieźć.
- Pytanie brzmi czy tylko nasze porty powinny być tym objęte czy jednak kierować tranzyt do innych w Beneluxie jak Rotterdam, Amsterdam, w których są duże przepustowości – wskazywał dr Kozioł.
Adam Ruciński dorzucił problem tego, że dotychczas tym się nie zajmowano, bo ktoś w Polsce zobaczył, że na imporcie tańszego zboża z Ukrainy można zarobić. Zdaniem ekonomisty to te firmy powinny teraz ponieść koszty. Jednak w samym działaniu musi być lider, który według Adama Rucińskiego powinien być np. nasz komisarz Janusz Wojciechowski.
REKLAMA
- Powinniśmy być liderem w dyskusji, ale skoro zawiniliśmy to nie szukajmy teraz winy w UE – podsumował ekspert dodając, że Unia może nam teraz zechcieć „dać prztyczka”.
Według dr Kozioła może to odnosić się chociażby do ogłoszonego przez polski rząd powszechnego skupu zboża. Wyjaśniał, że to także jest domena UE, którą prowadzi także wspólną politykę rolną.
- Skup zbóż jest realizowany w ramach decyzji KE na jej rzecz. Inaczej mogłoby dojść do zaburzenia na rynku rolnym UE. Ale mamy pewne instrumenty jak ten, że w warunkach konfliktu zbrojnego tuż za naszą granicą Polska może zwiększyć rezerwy strategiczne żywności. Pytanie oczywiście jak to przygotujemy, żebyśmy znów nie zostali oskarżeni o działanie poza wspólną polityk rolną – wyjaśniał dr Kozioł.
Adam Ruciński odniósł się do zarzutów, że 1400 zł w skupie to cena zbyt niska. Jego zdaniem nie jest tak i podaż może naprawdę się pojawić. Będzie wielu chętnych do zakupu zboża, także z państw ościennych.
REKLAMA
- I będziemy musieli to wziąć na magazyn. Ugasimy pożar i za to zapłacimy my, podatnicy – stwierdził ekspert.
Zdaniem dr Kozioła nie będzie na to środków europejskich. Dostrzegł jedynie możliwość wywozu zboża w związku z koniecznością przeciwdziałania klęsce głodu do państw Afryki. Tutaj, w jego opinii, mogłyby znaleźć się pieniądze z innych źródeł iż polski budżet, niż np. wskazane 600 mln zł z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/mk
REKLAMA
REKLAMA