Eksperci: zmiany w prawie pracy to wyzwanie dla pracodawców
Wchodzące dziś w życie przepisy Kodeksu pracy są korzystne dla pracowników, choć oni sami będą musieli nauczyć się korzystać z nich rozsądnie. Dla pracodawców są one wyzwaniem organizacyjnym i wiążą się z dodatkowymi kosztami administracyjnymi. - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej i Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.
2023-04-26, 10:00
Goście audycji odnieśli się na wstępie do wchodzących dziś w życie przepisów prawa pracy. Wprowadzają one m.in. wydłużone urlopy rodzicielskie, częściowo dedykowane wyłącznie ojcom, elastyczny czas pracy dla rodziców dzieci do lat 8, płatny urlop macierzyński pomimo braku zatrudnienia matki w dniu porodu, ale też np. dodatkowe 15 minut przerwy przy dłuższej pracy. Przepisy te stanowią dostosowanie polskiego prawa do regulacji unijnych i generalnie mają charakter korzystny dla pracowników.
Zmiany wymagają systemy IT w firmach
- Zmiany w Kodeksie pracy są wyzwaniem dla pracodawców, choć również dla pracowników, którzy muszą nauczyć się jak z nich korzystać. Chciałbym zwrócić uwagę na związane z tym rozwiązania systemowe, o których rzadko się mówi, a są bardzo istotne. Typowa biurokracja, nie jest już dziś obsługiwana ręcznie. To wszystko są systemy informatyczne, które wymagają zmian i to właśnie w systemach kadrowych pracodawcy będą musieli takich zmian dokonać – mówił Mateusz Walewski.
Dodał, że te zmiany będą dla pracodawców pewnym obciążeniem kosztowym, ale oczywiście dla pracowników są dobre, dają dodatkowe możliwości. Ocenił, że pewnie dopiero za jakich czas pracodawcy dadzą sobie radę z nowymi rozwiązaniami.
W opinii Agnieszki Durlik nowe przepisy uelastyczniające godziny wykonywania pracy, co jest jednym z rozwiązań zawartych w nowych przepisach, jest trudnym wyzwaniem dla pracodawców.
REKLAMA
- Na Zachodzie jest to popularne, ale w niektórych krajach powoduje, że mało która kobieta jest zatrudniona na pełny etat, co rodzi też problemy z wysokością emerytur czy rozwojem zawodowym. Różnie też możemy oceniać elastyczność w związku z rodzajem pracy, który dane osoby wykonują – powiedziała Agnieszka Durlik.
Zaznaczyła, że inaczej będzie wygląda sytuacja w pracy biurowej, gdzie nie ma bezpośredniej relacji z klientem, a inaczej np. na linii produkcyjnej czy w usługach polegających na bezpośredniej relacji z klientami. Jej zdaniem nowe przepisy będą adresowane "najczęściej do pracowników administracji publicznej, w której jest łatwiej poukładać tego typu rozwiązania, także ze względu na skalę zatrudnienia".
Co dalej z KPP?
Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się też do tematu Pracowniczych Planów Kapitałowych, do których w kwietniu zostało automatycznie zapisanych ok. 8 mln pracujących Polaków. Jednak wielu z nich już zrezygnowało, a według PFR, który system nadzoruje, może w nich pozostać ok. 500-800 tys. osób z puli tzw. autozapisu. To właśnie teraz spora grupa tych pracowników, którzy rezygnacji nie złożyli, otrzymuje wynagrodzenia pomniejszone o kwotę odprowadzaną do PPK i wielu jest tym zaskoczonych. Oczywiście dopłaca do tego także pracodawca i państwo, ale to widoczne jest już na koncie ubezpieczonego.
- Dla wielu osób ważniejsze jest każda złotówka, a w czasach tak wysokiej inflacji każda się liczy. Ale jest to kwestia myślenia perspektywicznego, myślenia, że nasze decyzje tu i teraz wpływają na to jak będzie wyglądać nasza przyszłość - powiedziała Agnieszka Durlik.
REKLAMA
Dodała, że inwestowanie w rozmaite plany emerytalne jednak spowoduje, że będziemy kiedyś mieć do dyspozycji więcej środków, poza tymi z ZUS.
Według Mateusza Walewskiego mamy problem z zaufaniem do kapitałowych systemów emerytalnych, co wynika z historii, najpierw z kontrowersji z kosztami, potem z częściowej likwidacji OFE.
- To źle dla państwa, gospodarki i samych pracowników - ocenił Walewski.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA