Warszawa: Komisja Weryfikacyjna uchyliła decyzję ws. Chmielnej 70
Komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję prezydent Warszawy w sprawie działki Chmielna70 oraz odmówiła przyznania praw do niej trzem osobom, które o nie wystąpiły i je uzyskały w 2012. Orzeczenie relacjonuje w Polskim Radiu 24 reporterka PR 24 Ewa Wasążnik, a komentuje Zofia Gońda i Karol Perkowski ze stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa i Jan Popławski ze Stowarzyszenia Miasto jest Nasze.
2017-07-27, 22:04
Posłuchaj
Gość podkreśliła, że nie jest zaskoczona tą decyzją. – Cały ten przypadek, który rozpoczął aferę reprywatyzacyjną, jest skandaliczny. Uwydatnia niemożność ze strony miasta, że nie została sprawdzona podstawowa rzecz, czyli spadkobiercy i prawa do działki – przypomniała.
Zofia Gońda oceniła, że ciężko uwierzyć, iż mamy do czynienia tylko z porażającą niekompetencją w przypadku zwrotu tak wartościowej nieruchomości. Dodała, że okoliczności wskazują na działanie celowe. – Wydaje się, że miasto i prezydent powinno robić wszystko, by takiej działki nie zwrócić, a mamy sytuację odwrotną – mówiła. Dodała, że o ile można zasłaniać się niejasnością, w przypadku wielu mniejszych zwrotów, tak w przypadku Chmielnej 70 trudno mówić o tym, że prezydent Warszawy o niczym nie wiedziała i nie brała udziału w podejmowaniu decyzji.
Zdaniem gość, skala naruszeń jest tak gigantyczna, że prezydent nie może umywać rąk. – Hanna Gronkiewicz-Waltz jest prezydentem Warszawy i ona bierze odpowiedzialność za to, co się dzieje. Powinna ustąpić z urzędu – zaznaczyła.
Karol Perkowski wskazywał, że Chmielna 70 to pewien symbol, jednak Komisja Weryfikacyjna powinna skupić się teraz na nieruchomościach,
w których ciągle są lokatorzy i grozi im wyrzucenie. – Oni są teraz najbardziej w potrzebie – podkreślił. Dodał, że w tym wypadku trójka osób, którym udało się zreprywatyzować działkę przy Chmielnej już ją oddała, komisja przyczyniła się do powrotu poczucia sprawiedliwości, ale powinna działać jeszcze sprawniej.
REKLAMA
Jak przypomniał Jan Popławski, prawowity właściciel działki przy Chmielnej 70 był obywatelem Danii, z którym Polska w PRL zawarła umowę, na mocy której roszczenia zostały spłacone. Dlatego odzyskanie działki było niemożliwe. Gość mówił, że gdy Chmielna 70 wróci w ręce miasta, powinny odbyć się szerokie konsultacje społeczne, dotyczące terenu wokół PKiN. – Inwestorzy chcieli postawić w tym miejscu wieżowiec wyższy niż Pałac Kultury. A to mieszkańcy powinni decydować, co stanie się z tym miejscem, a nie urzędnicy, którzy zmienili plan zagospodarowania przestrzennego – ocenił.
"Wydając decyzję, rażąco naruszono prawo procesowe"
Komisja nadała decyzji klauzulę natychmiastowej wykonalności. Uznała, że wydając decyzję, rażąco naruszono prawo procesowe, gdyż nieprawidłowo określono krąg spadkobierców.
Szef komisji Patryk Jaki ogłosił decyzję po niejawnym posiedzeniu w sprawie słynnej działki przy Pałacu Kultury i Nauki. Ujawnienie szczegółów tej sprawy w 2016 r. zapoczątkowało wyjaśnianie afery reprywatyzacyjnej w stolicy.
Na mocy decyzji wydanej z upoważnienia prezydent stolicy w 2012 r. działka została przejęta przez osoby, które nabyły roszczenia: Janusza Piecyka, mec. Grzegorza Majewskiego i Marzenę K. (siostrę mec. Roberta N., podejrzaną o fałszywe oświadczenia majątkowe). Miasto przyznało im prawo wieczystego użytkowania działki - mimo, że w latach 50. odszkodowanie za nią dostał jej ostatni właściciel, obywatel Danii Jan Henryk Holger Martin. Po wybuchu afery zrzekli się oni swych praw do działki o wartości ok. 160 mln zł, na której można zbudować wysokościowiec.
W styczniu br. Prokuratura Regionalna we Wrocławiu postawiła zarzuty b. wicedyrektorowi Biura Gospodarki Nieruchomościami Ratusza Jakubowi R. i "handlarzowi roszczeń" mec. Robertowi N. (obaj są w areszcie) oraz innym trzem osobom. W zamian za decyzje o użytkowaniu wieczystym Chmielnej 70, R. miał przyjąć od N. wartą 2,5 mln zł korzyść majątkową w postaci udziału w nieruchomości w Kościelisku. W 2012 r. N. odebrał od R. decyzję o zwrocie działki - R. kilka tygodni później zrezygnował z pracy.
Po wybuchu afery w sierpniu 2016 r. prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz uznała zwrot działki za pochopny - za co odpowiedzialnością obarczyła trzech zwolnionych wtedy urzędników BGN. Twierdziła, że ukryli przed nią pismo Ministerstwa Finansów dotyczące m.in. spłacenia roszczeń obywatela Danii ws. Chmielnej 70.
Komisja zbadała sprawę na rozprawie 13 lipca. Przesłuchany wtedy jeden ze zwolnionych urzędników BGN Krzysztof Śledziewski mówił, że wydanie decyzji ws. Chmielnej było niezasadne i dzisiaj nie podpisałby się pod nią. Odpierając zarzuty o ukrywanie pisma z MF, przekonywał, że wiedza o tym dokumencie była "powszechna".
Więcej w nagraniu.
Gospodarzem programu był Łukasz Sobolewski.
REKLAMA
Polskie Radio 24, PAP/ip, dp
_______________________
Data emisji: 27.07.2017
Godzina emisji: 13:06
REKLAMA
REKLAMA